Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matki na Oddziale Pediatrycznym w legnickim szpitalu opisują fatalne warunki. Co tam się dzieje? [LIST CZYTELNICZKI]

Klaudia Korfanty
Zdjęcie Czytelniczki
Dostaliśmy list od Czytelniczki, w którym opisuje warunki, jakie panują na Oddziale Pediatrycznym w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy. Dramatyczny list został także udostępniony na jednej z legnickich grup facebookowych, a post zalała fala komentarzy z doświadczeniami innych matek. Co tam się właściwie dzieje i jak komentuje to rzecznik WSS w Legnicy, a także jedna z lekarek oddziału? Przeczytajcie poniżej.

Czytelniczka opisuje fatalne warunki na Oddziale Pediatrycznym w szpitalu w Legnicy

Jedna z czytelniczek wraz z 6-miesięczną córeczką przebywała na Oddziale Pediatrycznym w legnickim szpitalu od soboty 16 października. Spędziła tam cztery noce. Opisuje fatalne warunki, w jakich matki chorych dzieci spędzają czas, czuwając przy dziecku - m.in. spanie na podłodze i brak wsparcia ze strony pielęgniarek. Jej list publikujemy w całości poniżej (pisownia oryginalna).

W Legnickim Szpitalu na oddziale pediatrycznym dzieją się takie rzeczy. Mianowicie matki, które są przy swoim dziecku nie mają łóżek od 6 rano do 21 i tak jak widać, śpią na podłodze przez cały dzień. Łóżka polowe wydawane są tylko w godzinach 21-6, a gdy zanosimy łóżka np. po 6 rano jest wielki krzyk i draka. Łóżka mają tylko matki karmiące piersią. W jednej sali są malutkie dzieci, gdzie jedno ma tylko zapalenie ucha, a drugie ma zapalenie płuc i grypę jelitową łącznie z chorą matką, również z grypą jelitową. Pielęgniarki w ogóle nie zajmują się płaczącymi samopas dziećmi. Po prośbie, aby pielęgniarka wyjęła kroplówkę z rączki kilkumiesięcznego dziecka, gdyż skończyła się kroplówka i była już krew w rurce, pielęgniarki piły sobie kawkę i po ponownej prośbie wyjęły ją dopiero po godzinie. Lekarz wypisał malutkie dziecko z lewostronnym zapaleniem płuc po 4 dniach, stwierdzając na wypisie, iż stan dziecka jest dobry. Następnego dnia dziecko wróciło z powrotem do szpitala z obustronnym zapaleniem płuc, silną biegunką i wymiotami. To jest po prostu dramat co się tu dzieje. Omijajcie lepiej ten szpital szerokim łukiem.

Jak się okazuje rozgoryczona matka nie jest odosobniona w swoich odczuciach po wizycie na Oddziale Pediatrycznym w legnickim szpitalu. Po tym, jak opisała warunki panujące w szpitalu na jednej z facebookowych grup zrzeszających matki w Legnicy, odezwało się mnóstwo innych mam z podobnymi doświadczeniami. Poniżej kilka z komentarzy (pisownia oryginalna):

*** nic się nie zmienia byłam z 3lata temu wtedy z 3 letnia córka i też nie mialam łóżka dobrze że mieli moi rodzice ogrodowy leżak na którym spałam caly tydzień bo tak to pani pielęgniarka mi powiedziała że można spać na podłodze bo łóżek nie mają masakra

ją z bliźniakami 12 lat temu byłam i było tak samo

To jest porażka jakas która trwa kilka lat i nikt nic z tym nie robi my matki gorzej traktowane niż psy .zero warunków jakikolwiek dla mam .tylko Legnica tak potrafi.i zgodzę się z tym że nie do leczą i wypuszczają po to by za tydz wrócić *** z powrotem .losowo przyjmują losowo wypuszczaja

To i tak lepiej niz na chirurgii dziecięcej, tam łóżka dają od 22.00. Gdy dziecko zaśnie o 19.00 to matka zamiast iść spać i zbierać siły na kolejny ciężki dzień, ma koczować kolejne 3h na krześle albo właśnie na gołej ziemi spać. A w ciągu dnia tylko krzesło. Albo goła podłoga. Szybko mąż mi kupił materac...

(...) pierwsze dwie noce Panie mnie budziły o 6 żebym łóżko oddała a w sumie moje dziecko do 8 spokojnie spało i ja 2 godziny jak zombie siedziałam, później już mi głupio było to sama sobie budzik nastawiłam żeby oddac łóżko na czas. W pokoju byłam z inna mama, która miala normalne łóżko a ja jak śmieć na podłodze spalam jeszcze te 2 godziny ewentualnie na krześle nie rozumiem takiego dzialania a te Panie które tam pracują powinny na 2 dni sie zamienić i zobaczyć jakie to upokarzające.

(...) Ten szpital to wielki dramat.Jak można nie mieć szacunku do każdej mamy która opiekuję się swoim dzieckiem.(...)

Cyrk co tam się dzieje byłam tam z dwa tygodnie temu, synek bal się spać w łóżeczku.. Nic swojego nie mogłam przywieźć, bo "ordynator nie pozwala". W dzień dziecko spało mi na rękach, ja siedzialam na krześle. W nocy spał że mną na łóżku polowym, które składało się w pół. Jak poprosiłam o łóżko, żeby dziecko mogło się wyspać powiedziały mi żebym nie pyskowala i że łóżek nie ma (chociaż były) Podejście do dzieci dramat szarpanie za ręce , bo dziecko koleżanki obok zostało wybudzone w środku nocy na kroplowke i uwaga.. Płakało. Z odłączeniem kroplowki problem, bo oglądały sobie w 6 telewizję i plotkowaly. Omijać szerokim łukiem!

Pod postem pojawiły się jednak także pozytywne komentarze na temat warunków w legnickim szpitalu:

Ja nie mogę powiedzieć złego słowa. Leżałam 3 lata temu bardzo często i opiekę miałam bardzo dobra. Żadnych problemów ze stron pielęgniarek... Z jedną Panią doktor były małe problemy ale trafiłam tylko na jej jeden dyżur..

Powiem szczerze, że byliśmy z córcią w szpitalu 3 tygodnie temu i ja osobiście nie mogę na nic złego słowa powiedzieć. Panie pielęgniarki i Pani doktor były tak mile i empatyczne (No z jednym małym wyjątkiem). Corcia dwa latka i dostaliśmy jedno normalne łóżko na którym spałyśmy razem. Leżałyśmy 5 dni. Bardzo szybko postawili nam ją na nogi i wypisali dopiero kiedy stan na to pozwalał a dalsze leczenie odbyło się już w domu.... może akurat miałyśmy farta.... no nie wiem

też leżałam 3 tyg temu i złego słowa nie mogę powiedzieć tak samo...pielęgniarki i doktorki były bardzo miłe. Wypisali nas po 4 dniach na dalsze leczenie w domu,gdy już z córką było wszystko okej

O komentarz w sprawie poprosiliśmy rzecznika prasowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Tomasz Kozieł tłumaczy, że łóżka wydawane są matkom jedynie na noc, ponieważ w ciągu dnia uniemożliwiają wykonywanie czynności medycznych przy pacjentach. Wyjaśnia również, że w pewnych okresach zdarza się, że sale są przepełnione, wynika to jednak z empatii personelu, który nie dopuszcza do odesłania w środku nocy dziecka potrzebującego pomocy. Pełną wypowiedź rzecznika publikujemy poniżej.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy pomimo panującej pandemii COVID-19 umożliwia rodzicom przebywanie ze swoimi dziećmi. Rozumiejąc potrzebę kontaktu dziecka, szczególnie małego, z bliskimi, przeciwnie do większości ośrodków leczniczych, nie ograniczamy wizyt rodzin na oddziale pediatrycznym. Rodzice, a także inni członkowie rodziny mogą zamiennie sprawować opiekę nad małymi pacjentami w trakcie hospitalizacji, co daje swobodę mamie, która była z dzieckiem w nocy do powrotu do domu i wypoczynku, by w tym czasie dziecku towarzyszył drugi rodzic, babcia czy inna osoba, z którą maleństwo czuje się bezpiecznie. Łóżka wydawane na noc rodzicom usuwane są z sal w porze dziennej, gdyż niewielkie rozmiary pomieszczeń nie dają możliwości wykonywania czynności medycznych przy pacjentach bez wyniesienia tychże łóżek. Ponadto sale wymagają codziennego sprzątania i dezynfekcji co przy takiej ilości sprzętów nie byłoby możliwe. Rodzice często posiadają ze sobą spore ilości ubrań i sprzętów. Personel regularnie zatem prosi rodziców o ich umieszczenie w szafkach lub zamkniętych torbach, co ze względów higieniczno-sanitarnych nie powinno budzić zastrzeżeń.

Obecnie bardzo często pojawiają się zakażenia RCV oraz grypowe, co skutkuje bardzo dużą liczbą pacjentów. Dziś w oddziale leczonych jest 32 pacjentów, a miejsc oddział posiada 27. Personel kierujący się etyką zawodową oraz zwykłą empatią nie dopuszcza do odesłania w środku nocy dziecka potrzebującego pomocy. W niektórych dniach liczba przyjęć dochodzi do kilkunastu (skrajnie nawet 18!). Dzieci wypisywane są do domu w wyniku decyzji lekarza, czasem kiedy stan kliniczny pozwala na skuteczne leczenie w warunkach domowych, co ze względu na komfort psychiczny pacjenta oraz warunki bytowe dla rodziców jest działaniem zdecydowanie korzystnym.

Warunki lokalowe oddziału nie pozwalają na przekształcenie wszystkich pomieszczeń w izolatki, więc pacjenci znajdując się we wspólnych pomieszczeniach lokalizowani są ze względu na jednostki chorobowe. Postulowane zmniejszenie liczby dzieci w salach skutkowałoby rażącym zmniejszeniem liczby pacjentów, którym możemy udzielić skutecznej pomocy, więc wybór pomiędzy komfortem rodziców a ratowaniem zdrowia i życia innych dzieci, które potrzebują niezwłocznej pomocy staje się dość ewidentny.

Jeśli pojawiają się sugestie lub uwagi, które doprowadzą do polepszenia jakości świadczonych usług, prosimy o zgłaszanie ich personelowi oddziału lub służbom administracyjnym odpowiedzialnym za świadczone usługi.

AKTUALIZACJA: Czytelniczka opisuje fatalne warunki na Oddziale Pediatrycznym w szpitalu w Legnicy - głos zabrała lekarka z legnickiego szpitala

Po publikacji powyższego artykułu odezwała się do nas Aneta Komisarczuk, lekarka stażystka na Oddziale Pediatrycznym w WSS w Legnicy. Zaznacza, że wypowiada się we własnym imieniu, nie reprezentuje stanowiska zespołu pediatrycznego. Tłumaczy, jak ciężka i odpowiedzialna jest praca lekarzy i podkreśla, że to nie od lekarzy ani pielęgniarek zależy na przykład liczba wydawanych łóżek oraz ich stan. Lekarka zgadza się z tym, że oddział wymaga remontu i doposażenia, ale ubolewa nad tym, że rodzice obwiniają lekarzy za warunki na oddziale, lekarzy, którzy tak ciężką pracą ratują zdrowie i życie ludzi.

W obecnym okresie na oddział codziennie przyjmowanych jest kilkanaście pacjentów. To prawda, że limit miejsc w salach zostaje przekroczony. Na oddział przyjmowane jest każde potrzebujące pomocy dziecko. Lekarka opisuje nam pracę lekarzy, którzy oprócz konieczności pracy w trybie bez przerw w dużym stresie i pod presją czasu, odpowiedzialności za zdrowie i życie, konieczności podejmowania niejednokrotnie trudnych decyzji, muszą zmagać się "z toną biurokracji". Wyznaje również, że Oddział Pediatrii jest niedofinansowany i "spychany na bok". Aneta Komisarczuk odpiera zarzuty mam. Publikujemy fragmenty jej wypowiedzi:

Może zacznę od najbardziej kuriozalnego zdania:" nie ma gdzie spać w dzień"- Drodzy Państwo, jeśli nie wiecie, to Szpital nie jest miejscem gdzie prowadzimy terapię snem w dzień. Nie i koniec. W salach nie ma miejsca na niepotrzebne sprzęty. Poza tym, stanowią one rezerwuar patogenów.

Zarzut o zbyt wczesnym wypisywaniu dzieci do domu... Nie mamy miejsc w Oddziale, cały czas ilość pacjentów przekracza limit. Walczymy o każde łóżko aby przyjąć kolejnego potrzebującego. Jeśli dr napisała, że wypisuje dziecko w "stanie dobrym" to znaczy,że nie wymaga ono dalszego leczenia w Oddziale i terapia może być kontynuowania w domu. Tym samym, na Pediatrię może być przyjęty kolejny Maluch, który być może wymaga pilniejszej interwencji. Nikt z nas nie wyobraża sobie by odesłać dziecko z dusznością " bo nie ma miejsc", "bo innym mamom będzie niewygodnie". Maluchy mają drogi oddechowe o niewielkiej średnicy i nawet z pozoru błaha obturacja może wywołać u nich poważne objawy i poważne konsekwencje.

"Dziecko wróciło z biegunką" Wcale nas to nie dziwi biorąc pod uwagę rażące zaniedbania higieniczne rodziców, ignorowanie naszych zaleceń, niezrozumienie zasad panujących na Oddziale. Rodzic przemierzający Oddział staje się rezerwuarem patogenów, które sprzedaje swojemu dziecku. Rodzice również zapominają o dezynfekcji rąk i noszeniu masek. Ponadto, szpital jest zbiorowiskiem najróżniejszych, w tym wysoko lekoopornych patogenów.

" Dziecko z zapaleniem ucha leży na sali z dzieckiem z..."- Staramy się izolować/ grupować dzieci mające tę samą infekcję, jednak w sytuacji przepełnienia Oddziału nie jest to proste zadanie. Rodzice nie rozumieją, że ten sam wirus może powodować objawy infekcji dróg oddechowych i układu pokarmowego. Ale mamy oczywiście wiedzą lepiej...

" Nie ma łóżek, są niewygodne.." Drodzy Państwo- ale to nie od nas zależy... Pediatria jest bardzo niedofinansowana, jest specjalnością spychaną na bok. Jest to argument potwierdzający jak bardzo służba zdrowia ma się źle. Wyposażenie Oddziału nie zależy od Pań pielęgniarek i od lekarzy. My możemy napisać pismo z prośbą o łóżka - tylko czy to coś da?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto