Wszystko zaczęło się pół roku temu, gdy właściciele domu pod Legnicą postanowili przenieść się do Hiszpanii i wynajęli swój dom sympatycznej rodzinie z dwójką dzieci i pieskiem. Nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy.
Po jakimś czasie właściciele domu zaczęli dostawać wezwania do zapłaty od operatorów dostarczających prąd gaz i inne media. Kontaktowali się z najemcami, ci uspokajali ich, że to tylko chwilowe kłopoty finansowe i należności zostaną uregulowane. Jednak długi rosły...

Przyjaciele właścicieli domu zauważyli, że sprzed posesji znika drewniany taras. Jak ustalili został spalony, bo od posesji odłączono prąd i gaz. Najemcy jednak nie przejmowali się tym i nadal zamieszkiwali bez płacenia, rzeczoną nieruchomość.
Zaniepokojeni właściciele postanowili wrócić do Polski, aby sprawdzić co naprawdę się dzieje. Na miejscu zastali obraz jakiego nie spodziewali się w najgorszych koszmarach. Wszechobecny brud, biegające myszy, stłuczone okno, zniszczone meble i faktyczny brak tarasu. Przedstawili najemcom umowę wypowiedzenia najmu lokalu, którą podpisały obie strony. Dzień po tym jak najemcy mieli opuścić mieszkanie, właściciel wraz z asystą przyjechał odebrać klucze.
W tym momencie sprawa nabrała tempa. Właściciel czekał na przesłuchanie przez policję, a najemcy na kontach społecznościowych zaczęli wystawiać rzeczy nie należące do nich, takie jak wyposażenie sypialni, stół z krzesłami, lustra czy drewno egzotyczne, które składował właściciel.

W całym tym nieszczęściu najwięcej zrobili przyjaciele właścicieli, którzy poinformowali ich o całym procederze. Ci zawiadomili prokuratora, który nakazał najemcom natychmiast opuścić dom i zatrzymał ich aby wyjaśnić sprawę.
Właściciele wraz z przyjaciółmi- którzy fotografowali akcję- posprzątali upiornie brudny dom i zabezpieczyli rzeczy najemców, którzy mieli je odebrać w asyście policji, w umówionym dniu o konkretnej godzinie. Sprawa wydawała się być zakończona.

Najemcy nie stosując się do wcześniejszych ustaleń włamali się na posesję, co zauważył jeden z sąsiadów i wezwał policję oraz właścicieli. Włamywacze tłumaczyli policji, że przyjechali tylko po Quada, który jest ich własnością, bo mają na niego kupca. Pomimo, że weszli na teren posesji bez zgody właściciela, ten wykazał się dobrą wolą i przy policji wydał im ich własność.
Kolejnego dnia o umówionej godzinie na posesję przyjechał dzielnicowy i wraz z właścicielami oczekiwał na najemców, którzy mieli odebrać swoje rzeczy. Ci jednak nie pojawili się.
-Z uwagi na dobro toczącego się postępowania przygotowawczego, nie udzielamy informacji na temat wykonywanych i planowanych czynności procesowych. Dochodzenie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lubinie - informuje asp. szt. Sylwia Serafin Oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Lubinie.
W dniu publikacji artykułu lokatorzy zabrali część swoich rzeczy.
Uważajcie komu wynajmujecie swoje domy i mieszkania. Róbcie to zawsze u notariusza. Nie każdemu można ufać. Taka przestroga wynika z tej historii.
Zobaczcie w jakim stanie lokatorzy pozostawili dom:
Lokatorzy z piekła rodem. Mieszkali, nie płacili, zniszczyli...

Trwa budowa mostu nad torami w Bukownie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?