- Żal odchodzić, bo nie jestem jeszcze wypalony - nie ukrywa. - Ale najwyższy czas, bo zasady emerytalne mogą się zmienić. I to jest główny powód.
Zobacz też: Legnica
Był rok 1981. Młody Gławęda dopiero co skończył I Liceum Ogólnokształcące. Miał już żonę i dziecko. - Szybko założyłem rodzinę - uśmiecha się. - Aby uciec od wojska, pracowałem przez trzy miesiące w pogotowiu. Byłem sanitariuszem. Potem przyjąłem się do straży i tak już pozostało.
Wtedy, by zostać strażakiem, wystarczyło mieć zdrowie i dobre chęci. Połowa z nich zakończyła naukę na podstawówce. Strażak Gławęda został pomocnikiem przodownika drugiej roty. Miał za zadanie podczas akcji znaleźć hydrant z wodą i podłączyć do niego węże. Uczył się i skończył kurs na szeregowego. Potem kolejne. Został dowódcą zmiany i miał pod sobą 20 ludzi.
Więcej o najbardziej znanym legnickim strażaku przeczytasz w Gazecie Wrocławskiej
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?