Krzysztof Cap patrolował na motorze centrum Legnicy, gdy nagle zauważył upadającego przechodnia. 36-letni mężczyzna miał prawdopodobnie atak epilepsji. Najgroźniejsza okazała się rana głowy, bo mężczyzna upadł na granitową płytę chodnika.
– Podłożyłem mu pod głowę swoją czapkę i starałem się powstrzymać krwawienie – mówi Krzysztof Cap z legnickiej policji drogowej. – Jedną ręką zaciskałem ranę, a drugą trzymałem komórkę, przez którą wzywałem pogotowie.
Wczoraj po południu policjanci uratowali kolejnego legniczanina. Na ruchliwej ulicy w centrum miasta jeden z samochodów zaczął nagle jeździć zygzakiem. Wjeżdżał na chodnik, blokował ruch innych pojazdów. Ktoś w końcu wezwał policję. Gdy funkcjonariusze przejechali, okazało się, że kierowca nie był pijany, tylko miał atak z powodu niedoboru cukru. Ze schowka w radiowozie przynieśli choremu cukierki i wezwali karetkę pogotowia.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?