Gdy strażnicy weszli do jego mieszkania, było około 5 stopni Celsjusza. Szyba w jednym z okien była rozbita. - Ten człowiek nie ma problemów alkoholowych - zapewnia Magdalena Wargan z legnickiej straży miejskiej. - Mieszkanie, choć skromnie umeblowane, było bardzo czyste. Ten starszy pan nie potrafi pisać i czytać; mieliśmy problemy, żeby się porozumieć.
Czytaj też: Celnik zginął podczas szkolenia z bronią, bo ktoś zaniedbał podstawowe zasady
Dogadali się na migi. Starszy pan zgodził się pojechać do legnickiej noclegowni. Przenocował w ciepłym pomieszczeniu. Dostał gorący posiłek. Wczoraj rano gdzieś wyszedł. - W noclegowni mogą przebywać osoby, które nie mają mieszkania i nigdzie nie są zameldowane - mówi Grażyna Grzyb, zastępująca kierownika. - Ale podczas takich mrozów każdy znajdzie tutaj schronienie - zapewnia.
Wczoraj do noclegowni przyszła legniczanka. Poprosiła o przenocowanie, bo w jej mieszkaniu z zimna zamarzła woda. - Oczywiście zgodziliśmy się - mówi Grażyna Grzyb. - Ludzie, którzy do nas przyjdą, dostaną posiłek, ciepłą odzież, mogą się wykąpać. I oczywiście przespać.
Obecnie w noclegowni przebywa około 100 bezdomnych. Zimą otwarta jest też dla nich izba wytrzeźwień, gdzie mogą spędzić noc. Ciepła zupa czeka na nich w stołówce charytatywnej prowadzonej przez ks. Jana Mateusza Gacka.
Czytaj również: Prezydent spotka się z mieszkańcami Legnicy
A kto pomoże panu Dymitowi? - Osobiście zajmę się nim - zapewnia Tomasz Goman, prezes Stowarzyszenia Romów Legnickich. - Jesienią załatwiłem mu wstawienie szyb w oknach. Wśród Romów jest sporo rodzin, których nie stać na zakup węgla. A ten, który dostają z opieki społecznej, nie zawsze wystarcza.
Zyta Lorenc, zastępca dyrektora legnickiego MOPS-u, także zna przypadek schorowanego Roma. Obiecuje, że odwiedzi go pracownik socjalny. Dyrektor Lorenc szacuje, że w Legnicy może potrzebować pomocy około 300 osób. Odwiedzają ich pracownicy socjalni. Informują o takich ludziach sąsiedzi. - Cały czas monitorujemy sytuację - zapewnia pani dyrektor.
Czytaj też: Hala Lenovo nadal stoi pusta i niszczeje
Magdalena Wargan dodaje, że straż miejska ma listę miejsc, gdzie przebywają bezdomni. A także adresów ludzi, którzy są biedni i np. mają odciętą wodę, prąd czy gaz. - Codziennie do nich zaglądamy, pytając, czy chcą pomocy - przekonuje Magdalena Wargan. - Nie zawsze jednak wpuszczają nas do domu. Apelujemy do mieszkańców, by zgłaszali nam albo policji o przypadkach, gdzie ktoś może zamarznąć.
Strażnicy miejscy codziennie odwożą do noclegowni albo do szpitala po kilka osób, które koczowały podczas mrozów w altanach czy bramach, ale też lokatorów wyziębionych mieszkań. Dzięki sąsiadom straż trafiła do mężczyzny żyjącego na zimnym poddaszu.
Jak Twoim zdaniem można pomóc takim osobom?
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?