Legnica - z nią zawsze po... dziurze. List czytelnika na temat stanu legnickich dróg

Legnica - z nią zawsze po... dziurze. List czytelnika na temat stanu legnickich dróg

List od pana Andrzeja

W Legnicy mieszkam od kilku lat i powiem szczerze, że miasto wciąż mnie zaskakuje. Czym? Dystansem do siebie. W haśle promującym Legnicę jasno jest napisane "z nią zawsze po drodze". Tymczasem to wyjątkowo dziurawa droga. Zima najlepiej pokazała w jakim stanie są niektóre z ulic w mieście. Pocztowa, Piastowska, Rzeczypospolitej - to tylko kilka z ulic na których można stracić koło.

Jedna z dziur w którą wjechałem była tak duża, że myślałem, że będę musiał zapłacić kilka złotych za wstęp na basen. No koszmar.

Gwoli sprawiedliwości - są ulice wyremontowane i tam problemu nie ma, ale to jedynie kropla w morzu potrzeb. Niestety, ale doraźne łatanie dziur lepikiem i ugniatanie ich łopatą lub gumowcem nie poprawi stanu naszych ulic. O ile jestem w stanie zrozumieć to teraz, kiedy aura nie pozwala na bardziej zaawansowany remont, to nie rozumiem już dlaczego na wiosnę te załatane dziury nie są naprawiane w bardziej profesjonalny sposób, tylko trwają tak okrągły rok. Wtem przychodzi zima i powtórka z rozrywki.

Przykro też patrzeć jak wyrwy pojawiają się w stosunkowo nowych drogach, most nad Kaczawą w ciągu ul. Wrocławskiej, czy wiadukt nad torami jak jedzie się na Piekary - to tylko dwa z takich przykładów.

Reasumując. Nasze miasto potrzebuje kompleksowego planu naprawy ulic, a nie łatania dziur lepikiem. Inaczej nie będzie z Legnicą po drodze. Nikomu.

Legnica - z nią zawsze po... dziurze. List czytelnika na temat stanu legnickich dróg