Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Uniewinniono Zygmunta Sz.

zyg
fot: Piotr Krzyżanowski
Zygmunt Szymański, który podłożył w stanie wojennym bombę przed Komitetem Wojewódzkim PZPR w Legnicy, nie jest już wśród skazańców

Sąd Okręgowy w Legnicy unieważnił wyrok skazujący Zygmunta Szymańskiego na dwa lata więzienia za podłożenie 31 października 1982 r. bomby przed Komitetem Wojewódzkim PZPR w Legnicy.

– Bardzo mile zaskoczyła mnie mowa prokuratora, który był w tym przypadku moim obrońcą – mówi Zygmunt Szymański. – To było bardzo pozytywne przeżycie.
Zygmunt Szymański ma 55 lat. Obecnie jest bezrobotny. Gdy narodziła się „Solidarność”, pracował w kopalni w Lubinie.

Gdy gen. Jaruzelski wprowadził stan wojenny, jak większość górników, wpadł we wściekłość. Działał w podziemiu. Czara goryczy przelała się, gdy zomowcy w sierpniu 1982 zastrzelili w Lubinie trzech demonstrantów. – Działałem w podziemiu – wspomina Zygmunt Szymański. – Roznosiłem ulotki. Mieszkałem w Legnicy. I tutaj postanowiłem podłożyć bombę.

Dynamit dostał od nieżyjącego już Zygmunta Burhardta. Ładunek nie eksplodował. Został zatrzymany w lutym 1983 roku. Podczas śledztwa, jak większość bombiarzy, był bity. Dostał dwa lata więzienia. Wyszedł z po półtora roku. Dostał wilczy bilet do kopalni. Przekwalifikował się na stolarza. Pracował w Grzybianach. Obecnie mieszka w Lubinie, poszukuje pracy.

– Odszedłem od polityki – mówi były bombiarz. – Nawet nie interesowałem się tym, że ten wyrok może zostać unieważniony. Dopiero gdy przypadkowo spotkałem Mirka Młodeckiego, też bombiarza, powiedział mi, że można iść do sądu.

Ryszard Szwed w stanie wojennym podłożył z kolegą Janem Kołodziejem bombę pod CPN w Lubinie. Został skazany na cztery lata. Ten peerelowski wyrok został unieważniony w mionionym roku. Na jego ogłoszenie Szwed przyleciał ze Stanów Zjednoczonych, gdzie wyemigrował. Oni jako pierwsi rozpoczęli podkładanie bomb. Szwed skonstruował ładunek tak, aby nie wybuchł.

Nie wszyscy bombiarze zostali już zrehabilitowani. Wśród nich jest Stanisław Zabielski. To jeden z najbardziej aktywnych bombiarzy. Ładunki wybuchowe podkładał dwukrotnie. Podczas śledztwa był katowany.

– Jeden z oprawców Piotr M. bił mnie przez wiele dni pałką po gołych stopach, a także ciężkim drewnianym krzesłem w tył głowy – wspominał.
Stracił zdrowie. Wyemigrował do Australii, gdzie nadal mieszka. Także inni bombiarze wyjechali za granicę. Ich oprawcy są na wolności. Nie mogą być skazani, bo przypisywane im zbrodnie komunistyczne uległy przedawnieniu. Bombiarze mogł starać się o odszkodowanie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto