Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Straż pożarna ma sześć nowych wozów bojowych

TOW
Największy z nich może ratować Hutę Miedzi

Każda z trzech jednostek ratowniczych legnickiej straży ma wreszcie wóz z drabiną lub wysięgnikiem. Do kupionej rok temu drabiny dla strażaków z osiedla Piekary dołączył 25-metrowy wysięgnik dla Chojnowa.

Park samochodowy powiększył się też o dwa, średnie wozy gaśnicze i samochód do przewożenia łodzi dla legnickiej grupy ratownictwa wodnego.
– Myślę, że doceniono ich zaangażowanie w ratowanie powodzian w Bogatyni – uważa Leszek Gławęda z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy. – Nasi chłopcy byli pierwszymi, którzy dotarli do zalanych terenów z łodziami i uratowali 150 osób czekających w oknach domów na ratunek.

Największą atrakcją są dwa, potężne wozy strażackie marki Scania i MAN. Pierwszy to prawdziwy gigant wśród ratowniczych pojazdów. Waży aż 33 tony. Potrafi zabrać 8 ton wody i 4 tony środków pianotwórczych. Tych ostatnich jest co najmniej dziesięć razy więcej niż w tradycyjnych wozach strażackich. Starsze modele np. na 3 tony wody mogą zabrać na akcję 300 litrów środków pianotwórczych.

O tym, że taki samochód jest w mieście konieczny, przekonano się w 2004 roku, gdy wybuchł pożar w Hucie Miedzi Legnica. Wozy bojowe miały problem w wyścigu z szalejącym wtedy ogniem.

– Gdybyśmy mieli ten pojazd podczas akcji gaszenia pożaru w fabryce zniczy pod Bolesławcem, sam by się uporał z ogniem.
Wokół Legnicy są też duże zakłady przemysłowe w specjalnej strefie ekonomicznej i jedna z największych w Polsce baza paliw w Kawicach.

Armatka na dachu wozu potrafi wystrzelić 3 tys. litrów wody lub piany na minutę. Zasięg skutecznego strzału to 90 metrów. Strażacy mogą obsługiwać armatkę ręcznie, lub elektronicznie z kabiny kierowcy oraz pilotem.

Scania trafiła już do jednostki przy ul. Witelona jednak nie wyruszy od razu do boju. Kilku tygodni potrzebują strażacy, by poznać nowy sprzęt i nauczyć się go obsługiwać.

Scania, mimo że waży aż 33 tony prowadzi się podobno bardzo lekko. To za sprawą napędu na wszystkie osie. Są one na dodatek skrętne, dzięki czemu wóz potrzebuje niewiele miejsca, by wykonać obrót wokół własnej osi. Pojazdy kupiono dzięki dotacjom.

– Wsparto nas unijnymi pieniędzmi i z Urzędu Marszałkowskiego – mówi komendant legnickiej straży pożarnej Adam Konieczny. – Dostaliśmy też wsparcie z legnickiego i chojnowskiego samorządu oraz ze składek firm ubezpieczeniowych.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto