Wczoraj sąd przesłuchał i odczytał zeznania byłej pracownicy tego baku. Była analitykiem kredytów gospodarczych. Rozpatrywała kredyty lombardowe salezjan. - Przyznawano te kredyty w procedurze uproszczonej - zeznawała pani świadek. - Byli oni bowiem klientami strategicznymi.
W takim przypadku wystarczyło zapewnienie, że mają jako zabezpieczenie lokaty w bankach. Ale jak wyjaśniała świadek nikt nie oceniał ich zdolności kredytowej. Mieli bowiem status klientów strategicznych. Podczas tego procesu wyszło na jaw, że księża brali kredyty nawet na osoby bez ich wiedzy i zgody. A zwykli biedacy na sfałszowane dokumenty otrzymywali nawet po 50 tys. DM, które oddawali księżom. Sąd ma do przesłuchania 417 świadków. Zeznawało ponad 200. Prokuratura zarzuca oskarżonym udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Nie ustalono jednak, kto nią kierował. Wyłudzili z legnickiego Kredyt Banku 418 mln zł.
Zabezpieczeniem dla tych kredytów lombardowych miał być lokaty terminowe m.in. liceum salezjańkiego w Lubinie, tamtejsza parafia św. Jana Bosko, czy towarzystwo salezjańskie. W rzeczywistości tych lokat nie było. Proceder trwał od 1999 r do 2001. Dotychczas nie spłacono 130 mln zł.
Salezjanie wydawali pieniądze na spłatę pożyczek, inne w inwestycje kościelne, nieruchomości i grę na giełdzie. Sporo pieniędzy wydostało się za granicę.
Zobacz też: Promenada dopiero za rok
Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
