Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica. Przedsiębiorcy liczyli na wsparcie LSM. Nie doczekali się

MR
Piotr Krzyżanowski - lokale znajdujące się w budynkach LSM
Do naszej redakcji zgłosiła się grupa przedsiębiorców prowadzących swoje biznesy w lokalach wynajmowanych od Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ze względu na epidemię koronawirusa ich dochody spadły niemal do zera. Zgłosili się z prośbą o wsparcie do LSM. Co usłyszeli? Szczegóły poniżej.

Legnicka Spółdzielnia Mieszkaniowa ma w swoich zasobach wiele lokali, w których biznesy prowadzą legniccy przedsiębiorcy. Są one rozsiane po całym mieście. Ze względów epidemiologicznych, ostatnie tygodnie nie są łatwe dla biznesu - cześć przedsiębiorców dopiero od niedawna wznowiła działalność, inni wciąż na to czekają. Wszyscy jednak zgodnie twierdzą, że obroty spadły niemal do zera, a poprawy nie widać. Właśnie dlatego grupa przedsiębiorców prowadzących swoje działalności przy ul. Chojnowskiej i Złotoryjskiej wystosowała do LSM pismo z prośbą o ulgi w opłatach czynszowych. Niedawno otrzymali odpowiedzi - ulg nie będzie, trzeba płacić.

- Przez kilka tygodni byliśmy zamknięci, dziś już funkcjonujemy, ale klientów jest jak na lekarstwo, a opłaty nie są małe. Liczyliśmy, że może LSM pójdzie nam na rękę, niestety tak się nie stało - usłyszeliśmy od jednej z pań prowadzących działalność przy ul. Chojnowskiej.

Jakie są koszty utrzymania lokalu? Najlepiej podać to na przykładzie - nasza rozmówczyni za niespełna 30 m2 ma miesięczne opłaty rzędu 2400 złotych. Wraz ze wzrostem metrażu - rosną też rachunki.

- To są wysokie czynsze, jeśli sytuacja się nie zmieni będę zmuszona zamknąć działalność. Liczymy, że władze spółdzielni pójdą nam jednak na rękę - dodaje legniczanka.

Jan Szynalski, prezes Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej potwierdza, że pisma od przedsiębiorców otrzymał. Łącznie było to ok. 70 podań.

- Oczywiście zajęliśmy się tą sprawą, bo sami borykamy się z efektami epidemii i zdajemy sobie sprawę, że wszystkim, również najemcom naszych lokali jest ciężko - mówi prezes LSM. - Do każdej sprawy podchodzimy indywidualnie i opieramy się o wytyczne naszego rządu. Nasze decyzje nie wynikają z mojego, czy kogokolwiek innego "widzimisię" - tłumaczy Jan Szynalski.

Co to oznacza w praktyce? To, że są grupy przedsiębiorców, których lokale, decyzją rządu, od tygodni są zamknięte i nie zmieni się to w najbliższym czasie. Oni rzeczywiście na ulgi mogą liczyć. Pozostali jak np. sklepy odzieżowe nieznajdujące się w galeriach (a takie lokale są w zasobach LSM) muszą sobie radzić sami, posiłkując się najwyżej wsparciem z urzędów pracy, czy ZUS.

- W naszych lokalach prowadzone są też salony fryzjerskie, kosmetyczne, czy salony tatuażu, które od dawna są zamknięte. Przedsiębiorcy prowadzący te zakłady mogą liczyć na 50 proc. ulgę w czynszu za kwiecień. Co do kolejnych miesięcy - będziemy podejmować decyzje w najbliższych tygodniach. Wszystko zależy od sytuacji epidemiologicznej - mówi Jan Szynalski. - Naprawdę - do każdej sytuacji podchodzimy indywidualnie - dodaje.

Na kwietniowej sesji Rady Miejskiej przyjęto uchwałę o wsparciu dla przedsiębiorców. - Niestety ta nie dotyczy spółdzielni mieszkaniowych, więc ciężko jakiekolwiek zwolnienia przenieść na naszych najemców - tłumaczy Jan Szynalski. - Proszę pamiętać, że jesteśmy przede wszystkim spółdzielnią mieszkaniową i działamy dla dobra naszych mieszkańców. Gdybyśmy zbyt wielu z nich zwolnili np. z czynszów pojawiłaby się dziura w naszym budżecie, a na to nie możemy sobie pozwolić - dodaje.

Legnica. Przedsiębiorcy liczyli na wsparcie LSM. Nie doczekali się

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto