W styczniu tego roku, w Legnickim Polu, funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali do kontroli ciężarówkę iveco. Jej właściciel Waldemar Z. ( 35 lat) przewoził nią 56 worków z tytoniem nieznanego pochodzenia. Podczas przeszukania innych samochodów należących do jego krewnych i znajomych, znaleziono w nich kolejną kontrabandę.
W sumie, po zważeniu, okazało się, że Waldemar Z. zgromadził prawie 2,4 tony tytoniu, a także kilkaset paczek papierosów.
- Od tych wyrobów nie zapłacił podatku akcyzowego w wysokości 1,259 mln zł - mówi Liliana Łukasiewicz z legnickiej Prokuratury Okręgowej.
Waldemar Z., według prokuratury, z tego trefnego tytoniu produkował wyroby bardzo uznanej marki. Na 50-gramowych woreczkach umieszczał logo firmy. Znaleziono u niego przeszło 3000 paczek w podrobionych opakowaniach.
Oskarżony tylko częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów. Nie przeczy, że posiadał tytoń. Broni się, mówiąc, że jakiś mężczyzna dał mu go na przechowanie, ale go nie odebrał.
Natomiast kontrabanda, znaleziona w samochodzie, nie była jego. Dostał zlecenie na przewiezienie towaru, ale nawet nie widział, co jest w kartonach.
W Przemkowie koło Głogowa wpadł Tomasz G. (30 lat). W toku śledztwa ujawniono, że posiadał około 2,4 tony nielegalnego tytoniu i 620 litrów trefnego spirytusu.
Nie przyznał się do winy. Twierdzi, że cała ta kontrabanda była przeznaczona na jego użytek. Nie zapłacił od tego ok. 1 mln zł podatku.
Zobacz też: Kończy się proces neurochirurgów
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?