Legnica: Połączył ich Głogów

Z kilku powodów warto zarekomendować ekspozycję w Galerii Sztuki w Legnicy. Po pierwsze ze względu na smak znakomitego koloryzmu w wydaniu legnickiego "klasyka" tego gatunku Bronisława Chyły z obrazem martwa natura z kwiatami w wazonie i Jana Gawrona z aktem pod tytułem "Maturzystka". Oba oleje zawieszone na przeciwko siebie, toczą fascynujący dialog w języku zbliżonych układów plam barwnych, tworzących harmonie o kapistyczno-fowistycznym rodowodzie.

Nie tylko dla obrazów Chyły i Gawrona warto do końca lipca obejrzeć wystawę.Pokazuje ona w sposób szalenie zdawkowy, takich kreatorów płótna jak głogowscy malarze Telemach Pilitsidis i Roma Pilitsidis, którzy w materii budowanego świata obrazu, poszukują przestrzeni i światła.

Enigmatyczność propozycji obrazowych ( po jednej pracy ) jest wadą, ponieważ zderza ze sobą tak różne konwencje jak koloryzm i figuracja w jej neonaiwnej redakcji obrazów Maśluszczaka, Lasika, Milińskiego w sąsiedztwie kompletnie odmiennych stylistyk: od Geta-Stankiewicza przez Zydronia do Terlikowskiej, wyrwanych tymi samotnymi komunikatami z kontekstu ich wybitnej twórczości.

Jednym słowem wystawa pozostawia uczucie niedosytu ale przede wszystkim wymaga pochwały z racji zbudowania w muzeum głogowskim tak ambitnej kolekcji sztuki od lat 70-tych do końca XX wieku przy tym zaakcentowanie silnego środowiska głogowskich plastyków nie tylko reprezentowanych przez Romę i Telemacha Pilitsidis ale także obecnego przez fenomenalny tryptyk Zygmunta Stachury z 1981 roku, o wymownym tytule "Drogi polskie".

Zachęcając do spotkania z "Kolorem w Głogowie" dodam szczyptę goryczy. Szkoda,że legnickie muzeum nie jest w stanie stworzyć i pokazać sensownie, zbiorów sztuki współczesnej na wzór kuratorów z zaprzyjaźnionego Głogowa.
1004795
Zobacz też: Piaskownica 2011 pod znakiem zapytania