- W środę późną nocą zadzwonił do oficera dyżurnego, że wejdzie na maszt i z niego skoczy - mówi nadkom. Sławomir Masojć z legnickiej policji. - W pobliżu był patrol i zdołał mu przeszkodzić. Pijany desperat został odwieziony do izby wytrzeźwień.
Ostatni raz 54-latek dał o sobie znać na początku sierpnia. Wtedy nocą wszedł, już po raz czwarty, na maszt przy Batorego. Groził, że się zabije. Strażacy rozłożyli skokochron. Policyjny negocjator jak zwykle pojechał na górę w koszu drabiny strażackiej, by odwieść go od tego kroku. Tradycyjnie, gdy dostał papierosa, zgodził się zjechać na dół.
- Za każdym razem tylko grozi, że się zabije - mówi Leszek Gławęda, oficer dyżurny legnic-kiej straży pożarnej. Po zejściu z masztu mężczyzna jechał na badania psychiatryczne do szpitala, a potem wracał.
W związku z ciągłym zagrożeniem jego życia i angażowaniem służb policja wystąpiła do prokuratury, by skierowała wniosek do sądu o jego całkowite ubezwłasnowolnienie i us-tanowienie kuratora.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?