Przykład? Lokal po sklepie Big Star (Rynek 18-19) straszy pustką prawie od dwóch lat. To spore pomieszczenie, ma bowiem 220 mkw. i do tego 50-metrową piwnicę. Ostatnio wreszcie trafił się najemca, który chciał tam urządzić sushi bar. Podpisał nawet umowę na wynajem lokalu z Zarządem Gospodarki Komunalnej, po czym ją rozwiązał. Dlaczego?
- Wspólnota nie wyraziła zgody - mówi Magdalena Miedzińska, zastępca kierownika działu eksploatacji ds. lokali użytkowych w legnickim ZGM. - Były długotrwałe negocjacje, spotkania, zebrania, ale nie udało się najemcy porozumieć z mieszkańcami wspólnot.
- Chodziło o sprawy techniczne - tłumaczy Jolanta Podgórna, wiceprezes Domeny, firmy zarządzającej częścią nieruchomości.
Legniczanie, którzy nad pustym lokalem wykupili mieszkania, nie ukrywają jednak, że nie wyrazili zgody, bo boją się, że z baru będzie śmierdziało rybami, do późna głośni i nietrzeźwi goście będą się kręcić, a może nawet sikać koło ich klatek schodowych.
Seweryn Chwałek, redaktor naczelny miesięcznika "Wspólnota Mieszkaniowa" i zarządca nieruchomości we Wrocławiu, przyznaje, że naruszanie własności wspólnoty wymaga jej zgody.
- Wspólnota nie może jednak blokować działalności. Jest nawet wyrok Sądu Najwyższego w podobnej sprawie - mówi Chwałek. - Co innego, jeśli działalność narusza porządek domowy albo prowadzi do dewastacji budynku. Wtedy wspólnota może żądać jej zmiany lub nawet zakończenia. Ale dopiero, gdy się coś takiego dzieje. Nie ma prawa natomiast blokować działalności przed jej rozpoczęciem. Dziwię się, że gmina Legnica ustępuje.
Więcej w Gazecie Wrocławskiej
Co sądzisz o takim działaniu wspólnot z legnickiego Rynku? Czekamy na komentarze
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?