Pan Marek spóźnił się do pracy o pół godziny. Podobne przypadki zdarzają się prawie każdego dnia.
- Ledwie wsiadłam do autobusu na placu Słowiańskim i skasowałam bilet, a kierowca powiedział, że jest awaria i musimy czekać na następny autobus. Powiedział, że nie trzeba już kasować biletów ponownie - wspomina Jolanta Wierzbicka.
Kierownik działu technicznego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Piotr Jakubów oprowadza nas po warsztatach, w których mechanicy naprawiają zepsute autobusy. Na stanowiskach stoi pięć pojazdów.
- Latem też dochodzi do awarii - podkreśla. - Zimą zdarzają się może częściej. Teraz wilgoć i sól dostają się do złączek na przewodach. To powoduje, że padają układy elektroniczne. To właśnie one są odpowiedzialne za sterowanie układem hamulcowym (ABS) czy obniżania podłogi, zamykania i otwierania drzwi (ECAS).
Drugim problemem są dziurawe ulice. Gdy autobus w nie wpadnie, często dochodzi do uszkodzenia układu kierowniczego.
- Gdy taki autobus nie może odjechać z przystanku, podstawiamy rezerwowy - mówi Beata Gawlik z MPK. Ale zdarzają się też sytuacje, które zagrażają nawet życiu pasażerów.
- Niedawno przez szybę do środka wpadł hak holowniczy - opowiada mechanik Robert Szwedyk. Hak urwał się z holowanego auta, rozbił przednią szybę i przebił się przez plastikową osłonę. Na szczęście otarł się tylko o głowę jednego z pasażerów. Gdyby poleciał kilka centymetrów obok, roztrzaskałby mu głowę.
Prawdopodobnie linka holownicza zerwała się za sprawą niskiej temperatury. Dobrze więc, że w ostatnich dniach zrobiło się cieplej i przestał padać śnieg. Autobusy rzadziej się psują i jeżdżą punktualniej, bo ulice są czarne.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?