Legnica: Kalendarz Europejski uraził chrześcijan

W Legnicy kalendarz zbulwersował wiele osób. Nieprawdziwa jest jednak informacja, którą wczoraj za "Dziennikiem Gazetą Prawną" powtarzały ogólnopolskie media, że Stowarzyszenie Rodzin Katolickich przy tutejszej diecezji zainicjowało krucjatę przeciwko kalendarzowi. Depesze informowały o zbiórce podpisów pod protestem adresowanym do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka oraz Jose Manuela Barroso, przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Adam Wierzbicki z zarządu Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Legnicy dementuje te doniesienia.
- Taka akcja wymagałaby uchwały zarządu głównego, a zarząd w ogóle nie zajmował się tą sprawą - twierdzi. Przyznaje jednak, że Kalendarz Europejski na rok szkolny 2010/2011 wywołał spore poruszenie w mieście i ludzie z różnych środowisk chrześcijańskich - rzymscy katolicy, grekokatolicy, prawosławni - zastanawiają się nad formułą wspólnego protestu. Decyzje o konkretnych działaniach mają zapaść w ciągu tygodnia.

Kalendarz Europejski składa się z kilku części. Jest rewelacyjnie opracowane kompendium o Unii, prawach człowieka, ochronie środowiska, mądrej konsumpcji itd. Jest praktyczny notatnik. I - w końcu - terminarz, który wywołał całą burzę.

"Na dole każdej strony terminarzowej znajdują się krótkie zdania - cytaty, ciekawostki, fakty, które mogą być uczniom mało znane. Niektóre z nich odnoszą się do wydarzeń historycznych, kulturalnych lub religijnych, ale nie w sposób systematyczny. Ten system doboru spowodował, absolutnie bez wyraźnej intencji, pominięcie informacji o ważnych świętach religii stanowiącej część wspólnego, europejskiego dziedzictwa - w szczególności chodzi o Boże Narodzenie i jego szczególną rolę w chrześcijaństwie" - wyjaśnia w specjalnym oświadczeniu Komisja Europejska.

- Wszystkie religie powinny być traktowane tak samo, bez uprzedzeń. Wielokulturowa i wielowyznaniowa Legnica jest szczególnie uprawniona, by się o to upominać - uważa Adam Wierzbicki.

Zobacz też: KGHM zostanie sprywatyzowane?