Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Dzikowiczowie wytoczyli proces ekspertom z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego

Piotr Kanikowski
Paweł Dzikowicz dwa lata spędził poza domem, bo sąd uznał za niebezpieczne objawienia matki
Paweł Dzikowicz dwa lata spędził poza domem, bo sąd uznał za niebezpieczne objawienia matki Piotr Krzyżanowski
Sąd próbuje za wszelką cenę uniknąć procesu o zniesławienie, jaki ekspertom z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Głogowie wytoczyła legniczanka Renata Dzikowicz. Na pierwszej rozprawie postanowił umorzyć sprawę bez przeprowadzenia postępowania dowodowego. - Będziemy skarżyć tę decyzję - zapowiada mecenas Barbara Kardasz, która reprezentuje legniczankę.

Renata Dzikowicz poczuła się dotknięta podpisaną przez psychologa, pedagoga i psychiatrę opinią sprzed dwóch lat, w której ocenili jako przejawy choroby psychicznej jej żarliwą wiarę, zachowania religijne i mistyczne objawienia.

To na podstawie tego dokumentu Sąd Rejonowy w Legnicy w 2008 roku zdecydował o zabraniu Dzikowiczom ich 10-letniego syna Pawła i umieścił go w pogotowiu opiekuńczym, a potem, po zawieszeniu rodziców w prawach rodzicielskich, w domu dziecka. Powrót chłopca uzależniono od podjęcia skutecznego leczenia farmakologicznego przez oboje małżonków.

Jednak kilkanaście dni temu sąd zwrócił im syna, przychylając się do sugestii innych biegłych (z Zakładu Ekspertyz Sądowych w Krakowie), że dla dobra dziecka jest lepiej, aby przebywało z mamą i tatą.Piotr i Renata Dzikowiczowie są katolikami, dużo się modlą, uczestniczą w mszach świętych i przyjmują sakramenty. W tym duchu wychowywali syna. Twierdzą, że sąd nie powinien się zajmować treścią objawień, jakich pani Renata doznaje od 11. roku życia.

- W naszym przekonaniu został naruszony artykuł 53 Konstytucji RP, gwarantujący obywatelom swobodę wyznania - wyjaśnia mecenas Barbara Kardasz. - Wytoczyliśmy proces biegłym, bo dopuścili się oceny światopoglądu pani Renaty, sprowadzając głęboką religijność do poziomu psychotycznych urojeń. To niedopuszczalne. Konstytucja zakazuje organom władzy ingerencji w tę sferę życia.

Umarzając sprawę bez przeprowadzania postępowania dowodowego, głogowski sąd uzasadniał, że do zniesławienia przez biegłych nie doszło, bo opinia nie miała charakteru publicznego. Mecenas Barbara Kardasz ripostuje, że rozprawy były przecież jawne, dostępne dla publiczności, każdy mógł na nie przyjść i nabrać krzywdzącego przekonania, że Dzikowiczowie to wariaci.

Wolność religijną gwarantuje obywatelom konstytucja

Z prawnikiem Adamem Bodnarem, sekretarzem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, rozmawia Piotr Kanikowski

Legniczanka Renata Dzikowicz, której sąd na dwa lata odebrał syna, pozwała biegłych, którzy bardzo krytycznie opisali jej życie religijne. To chyba precedens?

Bardzo rzadko zdarza się, by ktoś pozywał biegłych za ich opinię. W tym przypadku mam wątpliwości, czy to oni są właściwą stroną w tym procesie, bo przecież starali się odpowiedzieć na wątpliwości sądu. To sąd podejmował konkretne decyzje.

Jakie ma Pan zastrzeżenia do pracy sądu?
Prowadząc proces, powinien sobie zdawać sprawę, w jak delikatnej sferze się obraca. Istnieje bowiem artykuł 53 konstytucji, gwarantujący obywatelom swobodę wyznania i religii, oraz
ustęp 3 tego artykułu, mówiący, że rodzice mają prawo do wychowania religijnego i moralnego dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Ustrojodawca nie bez racji robi z tego bardzo ważną zasadę konstytucyjną. A skoro tak jest i postępowanie zahacza o tę sferę ludzkiego życia, sąd powinien być dwa razy ostrożniejszy.

Czy często spotyka się Pan z przypadkami łamania praw ludzi wierzących?
Rzadko. O wiele częściej prawa niewierzących są naruszane. Wystarczy wspomnieć choćby kwestię nauczania etyki w szkołach.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto