Legnica: Czy blokowisko da się polubić?

Stowarzyszenie EuroLegnica ma 80 tys. złotych z Fundacji Batorego i ambitny plan, aby przy zaangażowaniu mieszkańców osiedla Kopernik zrewitalizować ich blokowisko. A ponieważ nie da się rozpocząć leczenia bez postawienia diagnozy, za kilka dni między bloki ruszą wolontariusze z ankietami.

- Na początek chcemy ustalić, kto mieszka na osiedlu i jakie są potrzeby różnych grup społecznych - objaśnia Maciej Kupaj, koordynator projektu.

Przepytanie 18 tysięcy ludzi z oczywistych względów nie wchodzi w rachubę, więc Stowarzyszenie EuroLegnica we współpracy z socjologami z Uniwersytetu Wrocławskiego usiłuje wytypować możliwie najbardziej reprezentatywną grupę ponad 300 osób, do których zapuka z ankietami. Odpowiedzi będą punktem wyjścia do cyklu debat z udziałem mieszkańców, władz miasta i spółdzielni mieszkaniowej, z których stopniowo - do marca 2011 roku - wyłoni ą się pomysły kilku konkretnych inwestycji. Mają być zrealizowane w okresie 6-7 lat.

Jak mówi Kupaj, na wybudowanie aquaparku na Koperniku nie ma szans, ale czasem wystarczą drobne rzeczy, by ludziom żyło się lepiej. Na przykład przy ul. Wielkiej Niedźwiedzicy jest przystanek. Pasażerowie skracają sobie drogę do autobusu, biegnąc przez zadeptany, błotnisty trawnik. Problem rozwiązałoby 20 metrów chodnika położonego tak, jak chcą chodzić ludzie.

A feralna kładka nad al. Piłsudskiego, na którą od lat skarżą się miastu mieszkańcy osiedla Kopernik? Starszym brakuje zdrowia na wchodzenie po schodach, młodsi mają dość wciągania na górę wózków z dziećmi. Ludzie domagają się wygodnego przejścia ze światłami, jak w innych częściach miasta. To także problem, który da się rozwiązać przy stosunkowo niewielkim nakładzie finansowym.

- Jeśli zaczniemy rewitalizację osiedla od kładzenia chodników i urządzania zieleńców, to nic z tego nie będzie - radzi legnicki poseł Janusz Mikulicz. - Zaraz rozjadą je samochody. Jestem przekonany, że nie da się zrobić rewitalizacji Kopernika bez wybudowania odpowiedniej liczby miejsc parkingowych dla kierowców. To musi być priorytet.

Osiedle Kopernik powstawało od lat 70. do lat 90. na polach uprawnych i działkach przyłączonych do Legnicy po wojnie. Potężne bloki z wielkiej płyty miały zaspokoić aspiracje mieszkaniowe mieszkańców, którzy ściągali z różnych stron Polski, m.in. po pracę w Kombinacie Górniczo-Hutniczym Miedzi. Dziś ma te same problemy, co inne polskie blokowiska.

- Kiedy zapada zmierzch, to nie ma tu co robić. Osiedle jest jak martwe - narzeka siedemnastoletnia Agnieszka Matys.

- Już z wstępnego rozpoznania wyraźnie wynika, że młodzi mieszkańcy Kopernika nie identyfikują się ze swoim osiedlem - mówi Maciej Kupaj. Dlatego Stowarzyszenie EuroLegnica chce zaktywizować ludzi z osiedla - to oni mają być współautorami planu rewitalizacji.

Gospodarzami Kopernika są prezydent Legnicy i Legnicka Spółdzielnia Mieszkaniowa. Deklarują gotowość współpracy ze Stowarzyszeniem, ale jeśli chodzi o rewitalizację osiedla, chyba bardziej liczą na siebie.

- Ja nie słyszałem o możliwości finansowania ze środków unijnych inwestycji na własności Spółdzielni Mieszkaniowej - mówi Jan Szynalski, prezes Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Zapewnia, że spółdzielnia robi dużo, aby na Koperniku żyło się wygodniej. - W przyszłym roku skończymy ocieplanie wszystkich budynków, finalizujemy remonty dachów, wymieniamy drzwi na klatkach schodowych- wylicza Jan Szynalski.

Maciej Kupaj zapewnia, że nie chodzi mu wyłącznie o stworzenie listy pobożnych życzeń: - Jeśli powstaną 3-4 parkingi, jakiś skwer, to już będzie sukces.

80 tys. zł będzie kosztować opracowanie planu rewitalizacji osiedla Kopernik

Czy angażować mieszkańców do rewitalizacji blokowisk? Zapraszamy do dyskusji na forum