Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica chce oddać podwórka wspólnotom mieszkaniowym

Zygmunt Mułek
Piotr Krzyżanowski
Prezydent Tadeusz Krzakowski przesłał radnym projekt uchwały o sprzedaży podwórek gminnych za jeden procent ich wartości. Oferta adresowana jest do wspólnot mieszkaniowych. Miasto chce zbyć 240 wnętrz blokowych o łącznej powierzchni 36 hektarów. Czy znajdą się chętni?

Wacław Lewicki mieszka w kamienicy przy ul. Żwirki i Wigury. Codziennie z okna spogląda na wielkie podwórze, które także przylega do ulicy Działkowej. - Latem kurz, a gdy spadnie deszcz, jest na nim pełno kałuż - opowiada pan Wacław. - Nie ma placu zabaw dla dzieci. Kiedyś miasto postawiło kosze, ale nikt tu nie gra, bo nie utwardzono podłoża. Na takie podwórze nie chce się wychodzić, ani nawet patrzeć.

Zobacz też: Trzynastolatek ze starszymi kumplami kradł palety

- Kupiłby je pan? - I tak, i nie. Bo gdybyśmy byli właścicielami, odłożyłoby się trochę pieniędzy i zrobiło parking, plac zabaw czy trawniki. Ale znając życie, znajdą się tacy, co nie zgodzą się na kupno i nadal będzie takie jak jest - nie ma złudzeń legniczanin.

Optymizmem nie tryska też Zbigniew Fudali, prezes Centrum Nieruchomości Domena zarządzającej wspólnotami mieszkaniowymi. - Ja osobiście chciałbym być właścicielem podwórka - przyznaje prezes Fudali. - Ale wiem, że mogą być problemy. Bo przy jednym takim wnętrzu jest kilka wspólnot. Obawiam się, że nie wszystkie wyrażą zgodę. A z własnością wiążą się też obowiązki: trzeba posprzątać, ustawić kontener na śmieci. To kosztuje. Może gdyby miasto kupującym dało jakieś bonusy, byłoby lepiej.

Zobacz też: Ekolodzy planują szkolenie dla dwustu dolnośląskich proboszczów

Zastępca prezydenta Jadwiga Zienkiewicz szacuje, że każda z sąsiadujących ze sobą np. pięciu zainteresowanych wspólnot za podwórze o powierzchni 10 arów zapłaci po około 200 zł. To symboliczna opłata. - My też nie spodziewamy się, że od razu wszyscy rzucą się do wykupywania wnętrz blokowych - mówi Jadwiga Zienkiewicz. - Do takich decyzji wspólnoty muszą dojrzeć. Dajemy im przysłowiową wędkę i czas do namysłu. Od nich zależy standard otoczenia, w jakim zechcą żyć i mieszkać.

Wykup podwórza to teraz jedyna szansa dla wspólnot, by zrobić na nich parkingi, trawniki, place zabaw czy ustawić ławeczki - oczywiście zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego. Miasto nie ma na takie cele pieniędzy i przez najbliższe lata nie będzie mogło inwestować we wnętrza blokowe, które są własnością komunalną.

Zadbane wnętrza blokowe są na osiedlach zarządzanych przez spółdzielnie mieszkaniowe. Rośnie trawa, świecą się latarnie, są place zabaw. Miasto rewitalizuje część Zakaczawia, najbardziej zdegradowanej części Legnicy. I tam, dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej, podwórka wyglądają jak z bajki: nawierzchnia z kostki, ławki, drzewka. Na innych komunalnych długo tak nie będzie.

Zobacz też: Legnickie ferie upływają pod znakiem zabawy i filmów

- Nie słyszałem o tym, że będzie można wykupić podwórko - mówi Jakub Raczkowski z ul. Daszyńskiego. - Mam nadzieję, że miasto nie sprzeda placu cwaniakom, którzy zbudują parkingi i będą od nas chcieli pieniądze.

Jadwiga Zienkiewicz uspokaja, że uchwała jest adresowana wyłącznie do wspólnot. - Wnętrza po sprzedaży mają być ogólnodostępne - zapewnia Jadwiga Zienkiewicz. - Nie można ich dzielić czy ogradzać.

Sprawa ma stanąć na sesji rady miejskiej 30 stycznia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto