Otrzymaliśmy list od jednego z naszych czytelników, mieszkańca ścisłego centrum Legnicy, który, jak twierdzi, nie może już wytrzymać sąsiedztwa lokali czynnych do późnych godzin nocnych. Oto treść listu:
„Dzień dobry, chciałbym się podzielić z Wami tym jak wygląda życie mieszkańca centrum. To tak z okazji zbliżającej się wiosny i coraz większej ilości osób szukających rozrywki w kieliszku. To życie, to istna udręka, której apogeum, co tydzień nadchodzi wraz z nadejściem weekendu. Kompletnie pijani ludzie - kobiety i mężczyźni chodzą w kółko po Rynku, krzyczą "ile fabryka dała", piją piwo, tłuką szkło. Nie przeszkadza im np., że jest środek nocy."
Czy w Rynku w Legnicy powinien być zakaz sprzedaży alkoholu? Co o tym sądzicie?
Dalej w liście czytamy:
„Ci pijani krzykacze, z naszych podwórzy robią sobie publiczne toalety, lub co gorsza miejsce schadzek. Ktoś musi to przerwać. Ja rozumiem, że miasto musi żyć, ale wszystko ma swoje granice, istnieje też coś takiego jak cisza nocna, która obowiązuje nas wszystkich. Jeżeli w knajpach serwuje się alkohol ludziom już pijanym, to coś tutaj jest nie tak. Niestety, ale z każdym weekendem będzie coraz gorzej - lada dzień na Rynku pojawią się ogródki, a my, mieszkańcy centrum będziemy mieli kolejne nieprzespane noce. Czy można temu jakoś zaradzić? Czy właściciele nie potrafią zapanować nad swoimi klientami? My tylko chcemy spokojnie żyć i mieszkać".
Co o tym sądzicie? Czy taka sytuacja może zostać w jakiś sposób rozwiązana?
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?