Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klękajcie narody

Piotr Kanikowski
Stowarzyszenie Kobiety Europy od sześciu lat organizuje w Legnicy Wigilię Narodów, podczas której na wieczerzy gromadzą się przedstawiciele różnych kultur. W tym roku najbardziej bogato zastawiony był stół staropolski.  zdjęcia: PIOTR KRZYŻANOWSKI
Stowarzyszenie Kobiety Europy od sześciu lat organizuje w Legnicy Wigilię Narodów, podczas której na wieczerzy gromadzą się przedstawiciele różnych kultur. W tym roku najbardziej bogato zastawiony był stół staropolski. zdjęcia: PIOTR KRZYŻANOWSKI
W Legnicy narodziny Chrystusa świętuje się inaczej – dzięki licznym mniejszościom narodowym Legniccy Niemcy szykują na wigilię kaloryczne bomby. Łemkowie nastawiają zakwas na kysyłyci.

W Legnicy narodziny Chrystusa świętuje się inaczej – dzięki licznym mniejszościom narodowym
Legniccy Niemcy szykują na wigilię kaloryczne bomby. Łemkowie nastawiają zakwas na kysyłyci. Żydzi wprawdzie Bożego Narodzenia nie obchodzą, ale w grudniu mają swoją radosną Chanukę

Na Boże Narodzenie w 1944 roku ojciec Jürgena Gretschela dostał urlop z frontu. Wtedy widzieli się po raz ostatni.
– Miałem pięć lat i pamiętam, że to były smutne święta – wspomina Jürgen. Jego dziadek już był pod nadzorem gestapo, bo przyjaźnił się z legnickim wojewodą, zamieszanym w nieudany zamach na Hitlera.
Rok później panowała weselsza atmosfera, choć przy wigilijnym stole brakowało pół rodziny. Język niemiecki mieszał się z rosyjskim, bo w domu Gretschelów zamieszkali na kwaterze dwaj adiutanci marszałka Konstantego Rokossowskiego. Pięknie śpiewali.
Pastuszek na etacie
W kościele ewangelickim odprawia się pasterkę, choć nie o północy, jak u katolików. Podczas nabożeństwa przed ołtarzem zawsze wystawiano jasełka. Tak było aż do 1962 roku, kiedy z 3 tysięcy legnickich Niemców została garsteczka, 120 zaledwie.
– Byłem etatowym pastuszkiem – mówi Jürgen. – A w domu ktoś przebierał się za gwiazdora i rozdawał prezenty.
Ewangelików podczas wigilii nie obowiązuje post, więc na wieczerzę bogaci Niemcy szykowali smażoną gęś z jabłkami. Skórę smarowali miodem, by przyrumieniła się w piekarniku.
– Je się siekankę śledziową, sałatkę ziemniaczaną, czerwoną kapustę i specjalną kiełbasę w sosie – opowiada Jürgen Gretschel. – A na deser oczywiście można sobie pozwolić na Liegnitzer Bomben, choć to idzie w biodra.
Niezwykle popularne w Niemczech bomby legnickie to specjał wymyślony przez legnickiego piekarza w 1897 roku.
– Dziewczyny nie powinny ich jeść – uśmiecha się Gretschel. – Są prawdziwymi bombami kalorycznymi – dodaje i broni się przed zdradzeniem przepisu. Mówi, że to tajemnica. My jednak zdobyliśmy recepturę (patrz: ramka).
Igły w misce
Łemkowską wigilię trudno sobie wyobrazić bez kysyłyci – gęstego, aromatycznego żuru z owsianej mąki.
– Jego przygotowanie zaczyna się tydzień przed świętami, bo płatki owsiane trzeba zawczasu ususzyć, zemleć i ukisić – zastrzega Maria Malesz z Pątnówka.
Na bożonarodzeniowym stole Łemkowie stawiają też pierogi z kapustą lub śliwkami, marynowane śledzie, barszcz z uszkami i sos z suszonych maślaków. Dzień przed uroczystą kolacją poszczą.
Przez igły, które wpadały do misek, zarzucono niepraktyczny zwyczaj wieszania nad stołem choinek. Ale pod obrus Łemkowie wciąż wsuwają siano.
– Dawniej nasi dziadkowie wychodzili w wigilię nad rzekę. Myli się zimną wodą, a potem wracali do domów, by podzielić się z bliskimi prosforą i czosnkiem – opowiada Maria Malesz.
Dla prawosławnych i grekokatolików świętowanie Bożego Narodzenia rozpoczyna się dopiero 6 stycznia. Po Legnicy i okolicach, gdzie mieszka ok. 10 tys. Łemków, znów będzie krążył wertep: grupa tradycyjnych kolędników poprzebieranych za pastuszków, aniołów, Heroda, rzymskich żołnierzy czy diabłów. Dawniej brali ze sobą autentycznego dziada: kalekę lub ślepca. Chodził z nimi od chaty do chaty, witany radośnie, obdarowywany jedzeniem.
Do białego rana
Łemkowskim kolędnikom towarzyszyli też często mieszkający po sąsiedzku i mocno z nimi zżyci Cyganie. Wróżyli, pocieszali strapionych, śpiewali, tańczyli. Byli mile widziani przez gospodarzy.
– Dziś też jest w ten wieczór muzyka, śpiewy z gitarą – opowiada Tomasz Goman, prezes Stowarzyszenia Romów w Legnicy. Mieszka ich tu ponad 270.
Romowie nie przejmują się postem. Obchodzą święta hucznie, przy pieczonej gęsi, indyku lub kurze.
– Przy stole wigilijnym zbiera się cała rodzina – mówi Goman. – Potem chodzimy od domu do domu i ucztujemy z przyjaciółmi. Bywa, że takie świąteczne chodzenie trwa do białego rana.
Cud z oliwą
Żydzi wigilii nie mają, ale kilka dni przed chrześcijańskim Bożym Narodzeniem przeżywają podobne nieco w nastroju Święto Świateł, Chanukę. Rozpoczyna się 25 kislew i trwa do 2 tewet (czyli od 5 do 13 grudnia), całe osiem dni. To pamiątka po cudzie, jaki wydarzył się w II wieku przed Chrystusem.
– Wyzwoliwszy zbezczeszczoną przez Persów i Greków świątynię Salomona w Jerozolimie, Żydzi chcieli zapalić menorę, ale do tego była potrzebna koszerna oliwa – wyjaśnia Szymon Rajchman, przewodniczący gminy w Legnicy. – Chłopczyk znalazł niewielką baryłeczkę. Westchnęli, że trudno i wobec tego będą świętować tak długo, jak długo będzie się palić ta odrobina. Paliła się całe osiem dni.
Chanuka jest więc radosna. Dzieci dostają pieniążki i prezenty. Wszyscy zajadają się jabłkami z miodem i innymi słodkościami. Wypieka się specjalne ciasto na oleju, które ma przypominać o cudzie z oliwą. Wieczorami dzieci grają w drejdel, czyli bączka (instrukcja – obok).
Po wojnie było w Legnicy ponad 15 tysięcy Żydów. Dziś zostały 43 osoby. •

Zrób sobie wigilię narodów
Liegnitzer Bomben (legnickie bomby)

Ciasto:
500 g mąki
400 g miodu
250 g cukru
200 g konfitury morelowej
150 g masła
125 g siekanych migdałów
50 g posiekanej galaretki cytrynowej w lukrze
50 g posiekanej galaretki pomarańczowej w lukrze
125 g rodzynek
2 łyżki kakao
1 łyżeczka przyprawy do piernika
4 ml rumu
4 jajka
1 paczuszka proszku do pieczenia
margaryna do natłuszczenia
bułka tarta do posypania

Na polewę:
200 g czekolady
Przygotowanie:
Miód, drobny cukier i masło mieszając roztopić, potem pozostawić do ostygnięcia. Jajka z kakao, migdałami, przyprawą do piernika i rumem wymieszać. Zmieszać to z proszkiem do pieczenia, mąką i dodać do tego wystudzoną mieszankę miodową, wymieszać.
Umyte, wysuszone rodzynki wymieszać z drobno pokrojonymi marcepanami, galaretką pomarańczową, galaretką cytrynową i konfiturą. Zamiast konfitury morelowej do nadzienia można też zastosować 100 g drobnych, upieczonych, kandyzowanych ananasów.
12 foremek na bomby natłuścić i posypać bułką tartą. Napełnić do połowy ciastem, na to położyć masę marcepanową i przykryć resztą ciasta. Piec w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku około 30 min. Czekoladową polewę roztopić i posmarować legnickie bomby.

Kysyłycia (łemkowski żur)

0,5 kg mąki razowej owsianej (lub pół paczki płatków owsianych)
5 łyżek mąki pszennej
3-4 cebule
3 ząbki czosnku
woda
liść laurowy
kminek
majeranek
ziele angielskie
pieprz
sól
By zrobić zakwas, trzeba mąkę owsianą (lub płatki) i 5 łyżek mąki pszennej zalać przegotowaną letnią wodą. Dorzucić liść laurowy, 3 ząbki czosnku, łyżeczkę soli, przykryć i odstawić na trzy dni w ciepłe miejsce. Zakwas powinien być kwaśny, a na jego powierzchni musi wydzielić się biały osad.
Wtedy można w osobnym garnku zagotować 2 litry wody z kminkiem, majerankiem, liściem laurowym i zielem angielskim. Gdy zacznie wrzeć, można do wody wlać przez sito zakwas. Nie wolno zapomnieć o ciągłym mieszaniu, bo kysyłycia łatwo się przypala. Wszystko musi się zagotować. Zupa musi mieć gęstą, kisielowatą konsystencję.
Teraz wystarczy dodać podsmażanej cebuli, odrobinę czosnku, pieprzu i soli. Potrawa najlepiej smakuje z ugotowanymi w całości (ale bez mundurków) ziemniakami.

Jabłka z miodem (na 8 porcji)

1kg jabłek,
3 łyżki miodu,
1/4 litra kremówki,
sucharki (8 sztuk)
Obrane i poćwiartowane jabłka trzeba rozgotować i przetrzeć przez sito. Do gorącej masy dodać miód, aby się rozpuścił. Masę wystudzić, a potem zmieszać z ubitą śmietaną. Miseczki wysypać pokruszonymi sucharkami i wyłożyć na to masę. Włożyć do lodówki i zaraz po wyjęciu podawać. Pycha.

Drejdel

Bączek ma cztery strony, a na każdej hebrajską literę: nun, gimel, hej, szin. Litery odpowiadają hebrajskim wyrazom: nes gadol haja szam („wielki cud stał się tam”).
Zasady gry są bardzo proste. Każdy z graczy otrzymuje określoną ilość monet z czekolady (mogą to być też np. kostki czekolady, cukierki itp.). Przed rozpoczęciem gry każdy oddaje do banku jedną monetę. Następnie po kolei kręci się bączkiem i bierze z banku lub oddaje swoje monety, w zależności na którą stronę bączek upadnie.
Strony bączka oznaczają:
Nun (niszht) – nic. Gracz ani nie dokłada ani nie zabiera.
Gimel (ganc) – wszystko. Gracz bierze wszystkie monety ze środka.
Hej (halb) – połowa. Bierze połowę monet ze środka.
Szin (sztel) – dokładać. Gracz dorzuca dwie monety.
Kiedy na środku zostanie tylko jedna moneta lub zabrane zostaną wszystkie,
to każdy z graczy musi dołożyć po dwie monety. Kiedy pozostanie nieparzysta liczba, to gracz mający hej bierze połowę plus jedną monetę dodatkowo.
Kiedy jedna osoba weźmie wszystko, to gra jest skończona. Można zjeść swoje czekoladki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sałatka ze świeżego szpinaku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto