Wszystko przez decyzję Ministerstwa Skarbu Państwa o niepowołaniu do RN trzech delegatów, wybranych przez pracowników w maju. Chodzi o Józefa Czyczerskiego z górniczej Solidarności oraz Leszka Hajdackiego i Ryszarda Kurka ze Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Minister skarbu
uznał, że w radzie nie powinno być osób, które manifestują przeciw władzom swojej spółki (w maju była pikieta przed siedzibą zarządu KGHM i doszło wtedy do przemocy, pięć osób zostało rannych, poleciały puszki i petardy).
Działacze obu związków przekonują jednak, że decyzja ministerstwa łamie ustawę o komercjalizacji przedsiębiorstw. Poza tym, żaden z wybranych reprezentantów nie ma zakazu pracy w RN ani nie zrezygnował z tej funkcji. W ich obronie wystąpili też do Sądu Okręgowego w Legnicy akcjonariusze. Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM, wnioskował o uchylenie uchwały WZA o niepowołaniu trzech wybranych już przedstawicieli, a Krzysztof Skóra, były prezes KGHM, o unieważnienie odwołania Czyczerskiego.
Tymczasem związkowcy wysłali pisma do prezesa. - Pytaliśmy o uzasadnienie i podstawy prawne w sprawie uruchomienia wyborów uzupełniających - mówi Józef Czyczerski, szef Solidarności.
Odpowiedź, że zarząd wykonuje uchwałę WZA, które nie powołało wybranych w maju przedstawicieli załogi i zdecydowało o przeprowadzeniu wyborów, nie zadowoliła związkowców. Wysłali kolejne pismo. I znowu czekają na odpowiedź.
Swojego przedstawiciela do komisji wyborczej wystawi Związek Zawodowy Pracowników Dołowych. W wyborach do RN może startować każdy pracownik KGHM, ale musi zebrać 500 podpisów poparcia.
Zobacz też: KGHM
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?