PIŁKA NOŻNA Górnik Polkowice jedzie do swojego imiennika z Łęcznej
Polkowiczanie liczą na to, że w sobotę będą mogli cieszyć się z pierwszej wyjazdowej zdobyczy punktowej. W pojedynku dwóch beniaminków zmierzą się z Górnikiem Łęczna.
Rzut oka na tabelę, w której Łęczna jest trzecia i może poszczycić się kompletem punktów na swoim boisku nasuwa prosty wniosek: podopieczni Mirosława Dragana nie mają prawa wywalczyć na Lubelszczyźnie nawet remisu. Czy tak jednak jest w rzeczywistości? Trzeba przejrzeć też listę zawodników, którzy w sobotę nie wystapią w barwach gospodarzy. A jest na niej pięciu piłkarzy z podstawowego składu: Sylwester Czereszewski, Maciej Mioduszewski, Ireneusz Kościalniak, Artur Kościuk i Maciej Pastuszka. Dwóch ostatnich z sobotniego spotkania wyeliminowały kartki. Reszta jest chora bądź kontuzjowana. Grzechem byłoby więc nie wykorzystać takiej szansy, tym bardziej że zespół z Łęcznej ostatnio nie zachwyca. Dwa tygodnie temu tylko fatalny błąd bramkarza Polonii Warszawa w 90 minucie pozwolił mu sięgnąć po komplet punktów u siebie, a w poprzedniej kolejce podopieczni Jacka Zielińskiego zostali rozbici w Poznaniu (1:5) przez słabo grającego w tym sezonie Lecha.
- Nawet gdyby przeciwnik mógł wystawić najsilniejszy skład, to i tak byśmy walczyli o trzy punkty. To nie puchary gdzie można zagrać na remis - my zawsze walczymy o zwycięstwo. A że rywal jest osłabiony, tym większa jest szansa na jego odniesienie. Ale z jednego punktu tez będziemy się bardzo cieszyć. W końcu byłby to nasz historyczny, bo pierwszy remis w ekstraklasie - wyjaśnia trener-koordynator polkowiczan Mariusz Jurak.
Dziurawa obrona
Dolnoślązacy, podobnie jak łęcznianie niedawno grali z Lechem. Zespół Mirosława Dragana potykał się z "Kolejorzem" we wtorek w Pucharze Polski. Przegrał w nieco eksperymentalnym składzie 1:4.
- Na pozycji ostatniego obrońcy wystąpił Marcin Jeziorny i sądzę, że wypadł poprawnie. Mirek ma więc nad czym myśleć przed sobotnim meczem, bo przecież nasza linia obrony bardzo szwankuje - dodaje Jurak.
Właśnie do gry defensorów trener Dragan miał najwięcej zastrzeżeń po meczu z Odrą Wodzisław. Górnik stracił w tamtym pojedynku trzy gole, a "radosna twórczość" polkowickich obrońców mogła się skończyć stratą co najmniej dwóch kolejnych.
Starzy znajomi
Dla dwóch zawodników drużyny z Łęcznej mecz z polkowiczanami będzie miał szczególne znaczenie. Krzysztof Kłosiński jest mocno związany z dolnośląskim miasteczkiem. Tu barw koszykarskiego CCC Aquaparku broni jego siostra - Justyna, tu 28-letni napastnik ma nadal mieszkanie. Z kolei Andrij Griszczenko do Łęcznej trafił właśnie z Górnika Polkowice, z którym rok temu działacze tego klubu nie przedłużyli kontraktu.
Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?