Nieoczekiwany finał miała wizyta dwóch afrykańskich zespołów folklorystycznych w Legnicy.
Ku zaskoczeniu organizatorów VII Europejskich spotkań Mniejszości Narodowych i Etnicznych „Pod Kyczerą” ośmioro artystów z Togo postanowiło na własną rękę poszukać szczęścia w Belgii. Tak przynajmniej mówili ich koledzy, którzy pozostali w Legnicy do końca imprezy. Natomiast ośmioro Afrykanów powędrowało na dworzec PKP w Legnicy, gdzie kupili bilety na pociąg jadący z Krakowa do Hamburga, wsiedli i słuch po nich zaginął.
- Natychmiast powiadomiliśmy legnicką policję, że część Afrykanów oddaliła się bez naszej zgody – mówi Jerzy Starzyński, organizator festiwalu. - Problem wyniknął dopiero po kilku dniach, gdy z lotniska Okęcie odlatywała reszta grupy z Togo.
Pogranicznikom nie zgadzała się lista pasażerów, brakowało ośmiu osób. Jerzy Starzyński musiał więc raz jeszcze wyjaśniać sprawę, tym razem Straży Granicznej. W końcu grupa mogła odlecieć.
Inaczej potoczyły się losy zespołu z Sierra Leone, który korzystając z tego, że przyleciał do Polski załatwił sobie występ na festiwalu folklorystycznym w Neustadt w Niemczech. Przez prawie tydzień, po zakończeniu legnickiej imprezy grupa przebywała w Legnicy na koszt „Kyczery”, co było nie lada obciążeniem.
- Musieliśmy też pośredniczyć w załatwieniu wiz do Niemiec – dodaje Jerzy Starzyński. - To było jednak bardzo ciekawe doświadczenie, gdyż mogliśmy się zetknąć z całkowicie inna mentalnością. W Europie takie niefrasobliwe zachowanie są właściwe raczej dla dzieci, niż dorosłych – dodaje Starzyński.
Alicja Majewska o prostych włosach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?