Ja wam jeszcze pokażę

Izabella Skrybant-Dziewiątkowska wini urzędników miejskich
Wielka gala w Hali Ludowej, wspólny występ z Demisem Roussosem, tysiące fanów, transmisja w ogólnopolskiej telewizji, aukcja charytatywna – tak Tercet Egzotyczny planował świętowanie swojego czterdziestolecia. Nie wyszło

Telewizja zrezygnowała z relacji z koncertu, a miasto nie dało funduszy. Te informacje spadły na Izabellę Skrybant-Dziewiątkowską jak grom z jasnego nieba.
– O mały włos straciłabym 17 tysięcy złotych. To zaliczka, jaką miałam wpłacić Roussosowi – żali się artystka. – Rozmawiałam z wojewodą, z prezydentem. Wszyscy zapewniali mnie, że bardzo chętnie wesprą taki koncert. Dla mnie dane słowo liczy się tak, jak pisemna umowa. Uwierzyłam i sądziłam, że lada dzień podpiszemy kontrakt.
Jej zdaniem miejscy urzędnicy mają kompleksy względem stolicy. Warszawskie gwiazdy są hołubione, wrocławskie traktowane nieżyczliwie – tak przedstawia to liderka Tercetu.
Urzędnicy natomiast zapewniają, że o żadnej nieżyczliwości nie ma mowy. Przyznają, że obiecywali wsparcie finansowe koncertu Tercetu, zwłaszcza że miała go transmitować ogólnopolska telewizja, a to oznaczało promocję Wrocławia. Problem był tylko jeden. Nie otrzymali oficjalnego wniosku z projektem imprezy i prośbą o fundusze.
– O planowanej gali pani Dziewiątkowskiej dowiadywaliśmy się z prasy i prywatnych rozmów. Ale nie wpłynęło do nas żadne pismo – tłumaczy Jarosław Broda, dyrektor wydziału kultury urzędu miejskiego. – Żebyśmy mogli dać pieniądze, musimy dostać najpierw dokument.
Dokument jednak wpłynął do kancelarii prezydenta. Wczoraj jednak nikt nie potrafił odpowiedzieć nam na pytanie, co się z nim stało.
– Ja jestem z zimnego wychowu i łatwo się nie poddaję. Ten koncert i tak się odbędzie. Jak nie teraz, to w przyszłym roku. I na pewno nie we Wrocławiu – zapowiada urażona artystka. Rozczarowanych fanów Tercetu na pewno ucieszy fakt, że zespół zagra na sylwestrowej imprezie w Rynku.