- Czasami mam wrażenie, że ludzie są gorsi niż zwierzęta. Proszę spojrzeć, co się dzieje w okolicach ulicy Poznańskiej. To już nie są tylko worki, to są prawdziwe hałdy śmieci - mówi Mieczysław Karpiowski, mieszkaniec Legnicy.
Pojechaliśmy na miejsce i niestety, musimy panu Mieczysławowi przyznać rację. Jest tam wyrzucone absolutnie wszystko, od materiałów budowlanych, przez części samochodowe, po worki wypełnione starymi rzeczami codziennego użytku.
- Właśnie rozpoczęliśmy kolejną akcję usuwania dzikich wysypisk z terenu Legnicy. Prace w okolicach Lasku Złotoryjskiego, ulicy Kilińskiego i Siemianowickiej już trwają. Tylko one pochłoną 16 tysięcy złotych - wyjaśnia Arkadiusz Rodak, rzecznik prezydenta Legnicy.
Usuwanie wysypisk to jednak nie wszystko. Miasto prowadzi jednocześnie akcję koszenia zielonych, niezagospodarowanych terenów gminnych. Uprzątnięty z zarośli będzie obszar 15 tysięcy mkw., a koszt przedsięwzięcia wyniesie ok. 25 tysięcy zł.
Za wyrzucanie śmieci w nielegalnych miejscach grozi kara grzywny. Sąd grodzki, zależnie od skali przewinienia, może wymierzyć karę od 20 zł do 5 tysięcy złotych. Czy to odstraszy śmiecących?
- Kary niewiele tu dają, bo ich nikt się nie boi. Żeby coś się zmieniło, ludzie muszą się zmienić i sami zwracać na to uwagę, a nie przymykać oczy na takie zaśmiecanie środowiska - kończy Mieczysław Karpiowski.
Gdzie jeszcze w Legnicy można znaleźć dzikie wysypiska? Czekamy na Wasze komentarze
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?