MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Donos na ptaki

Zygmunt Mułek
Anna Gruszczyńska dzięki kaczkom ratuje biedny domowy budżet.  FOT. PIOTR KRZYŻANOWSKI
Anna Gruszczyńska dzięki kaczkom ratuje biedny domowy budżet. FOT. PIOTR KRZYŻANOWSKI
Legniczanka zapłaciła 50 złotych grzywny za przydomową hodowlę na ul. Cisowej Nie wiedziałam, że w mieście nie można hodować drobiu – mówi Anna Gruszczyńska.

Legniczanka zapłaciła 50 złotych grzywny za przydomową hodowlę na ul. Cisowej

Nie wiedziałam, że w mieście nie można hodować drobiu – mówi Anna
Gruszczyńska. Dlaczego trawa w ogródku ma służyć tylko bogatym do grillowania? Dzięki tym kaczkom dorobię parę groszy

Anna Gruszczyńska mieszka w domku przy ul. Cisowej. Wspólnie z córką mają około 600 zł na przeżycie. 50 zł dla nich to dużo pieniędzy. – Przed sześciu laty dostałam w prezencie małego kaczorka – wspomina Anna Gruszczyńska. Zaprzyjaźniliśmy się z nim i ma u nas dożywocie. Potem wylęgły się inne kaczki i tak już zostało.Gospodyni czasami wymieni z sąsiadką ptaka na worek kartofli albo sprzeda na bazarze. Podejrzewa, że doniósł na nią do urzędu miasta ktoś nieżyczliwy. – Zrobili mi dużą przykrość – złości się kobieta. – Na naszym osiedlu inni mieszkańcy trzymają kury w ogródkach, ale tylko ja zostałam ukarana. Dlaczego tak się dzieje?
Rada Miejska w marcu 2003 r. przyjęła uchwałę zakazującą hodowli zwierząt, głównie trzody chlewnej, zwierząt kopytnych, futerkowych i drobiu w każdej w zwartej zabudowie na terenie miasta. Nie dotyczy to gospodarstw rolnych.
– Dopóki taka minihodowla nie jest uciążliwa dla sąsiadów, przymykamy na nią oko – zapewnia zastępca prezydenta Jadwiga Zienkiewicz. – Na panią trzymającą kaczki ktoś doniósł. I dlatego musieliśmy interweniować. Gdybyśmy nie zareagowali, posądzono by nas o bezczynność.
Donos na Annę Gruszczyńską wpłynął do wydziału ochrony środowiska w sierpniu minionego roku. – Ktoś na tę panią miał złość – mówi Andrzej Srzedziński, komendant straży miejskiej. – Nakazaliśmy zlikwidować hodowlę. Nie zrobiła tego, więc sąd grodzki skazał ją na grzywnę. Nie jest ona duża, ale dla kobiety pewnie uciążliwa.
– Dlaczego jednych karzecie, a innych nie? – spytaliśmy komendanta. – Podchodzimy liberalnie. Gdy nie ma skarg, przymykamy oko. Czasy są takie, a nie inne, i każdy chce żyć. Niestety, nie możemy zmienić sądowego wyroku. Ta pani może odwołać się od niego – mówi komendant.
Ukarana została ostatnio kobieta trzymająca świnkę w komórce, także właściciel konia na ul. Pątnowskiej. – Na razie trzymam te kaczki – mówi Anna Gruszczyńska. – Ale co będzie dalej, tego nie wiem. •

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto