Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk ma swoją Częstochowę. To 400-letni kościół św. Marka pod Sycowem

Karolina Jurek-Bugla
Karolina Jurek-Bugla
Przez pewien czas kościół św. Marka był główną świątynią dla sycowian, w 1997 roku kościół okradziono i zdewastowano. W tym roku świątynia obchodzi jubileusz 400-lecia istnienia.
Przez pewien czas kościół św. Marka był główną świątynią dla sycowian, w 1997 roku kościół okradziono i zdewastowano. W tym roku świątynia obchodzi jubileusz 400-lecia istnienia. Klaudia Kłodnicka
Drewniany kościół w Świętym Marku robi duże wrażenie. Zabytkowy kościółek ze studnią pątniczą i kamiennymi rzeźbami stacji drogi krzyżowej to dawne miejsce odpustowe i pielgrzymkowe, zwane Sycowską Częstochową. Na cmentarzu w św. Marku zachowały się niektóre groby i resztki nagrobków przedwojennych mieszkańców Św. Marka, okolicznych wsi i Sycowa. Przez pewien czas kościół św. Marka był główną świątynią dla sycowian, w 1997 roku kościół okradziono i zdewastowano. W tym roku świątynia obchodzi jubileusz 400-lecia istnienia.

Sycowska Częstochowa

Do Kościoła w św. Marku przybywają tłumy z całej Polski. To wyjątkowe miejsce nazywane jest Sycowską Częstochową, leży na wzgórzu nazywanym przed wojną Markusberg. Do świątyni prowadzi Droga Krzyżowa, upamiętniona kapliczkami. To m.in. sprawia, że miejsce jest wyjątkowe w regionie. Tuż obok kościółka znajduje się cmentarz ewangelicki z drewnianymi nagrobkami z XVIII i XIX wieku. Wśród nich jest nagrobek miejscowego kronikarza – Josepha Franzkowskiego.

Towarzystwo Św. Marka na swojej stronie publikuje legendy związane z kościołem.
Oto niektóre z nich:

Jak dzwon z kościoła św. Marka przestraszył złodzieja

Dawno temu, w pewną ciemną, burzliwą noc, biedny chłop z Komorowa przyszedł na zbocze Markowego wzgórza, aby podkraść siana, które stało tam w kopkach. Chłop naładował już był siana w przyniesioną ze sobą płachtę i zamierzał, czym prędzej, uciec stamtąd ze swoim łupem, gdy nagle, pośrodku nocy, odezwał się dzwon na kościele św. Marka. Przestraszony złodziej porzucił płachtę z sianem i co sił w nogach pobiegł z powrotem do wsi. Uznał on sygnał dzwonu za głos Bożej przestrogi i złożył mocne postanowienie - nie sięgać już nigdy więcej po cudze mienie.

Legenda o cudownym ocaleniu kościółka św. Marka

Gdy w niedzielny styczniowy wieczór (1945) radzieccy żołnierze wkroczyli do Sycowa, mieszkańcy położonej na wzgórzu pobliskiej Słupi przez kilka nocy oglądali unoszące się nad miastem łuny pożarów. Słupy ognia unosiły się też na wzgórzu Świętego Marka, więc okoliczni mieszkańcy snuli najgorsze domysły. Nikt jednak nie wiedział, co się tam na prawdę dzieje. Tylko nieliczni mieli odwagę przedostać się do miasta i przynosili stamtąd przerażające wieści, że na ulicach leżą trupy, że płonie książęcy zamek i że spłonęło już wiele domów. Te odstraszające wiadomości dotarły do Bralina i dalszych okolic znacznie później. Mówiono też, że drewniany kościółek na wzgórzu Św. Marka, do którego bralinianie co roku podążali z „przysiężną” pielgrzymką, stał się „strażnicą” i noclegownią radzieckich żołnierzy i ich koni, że zalega tam nawóz, barłóg i materace. Opowiadano, że czerwonoarmiści rozpalali w drewnianym kościółku ognisko i raczyli się bimbrem z pobliskiej komorowskiej gorzelni. Po tych opowieściach słuchacze nabierali przekonania, że bez Bożej pomocy i wstawiennictwa św. Marka kaplica ta by się nie ostała.
I tak w okolicy Sycowa i Bralina zrodziła się pierwsza legenda o cudownym ocaleniu kościółka, że to św. Marek wysłał anioła, a ten na tlące się jeszcze ognisko rzucił stułę, która je zgasiła, a sama się nie spaliła.
Natomiast wierni z Bukowiny Sycowskiej słyszeli, że św. Marek rzucił kosztowny ornat na ognisko i w ten sposób ugasił pożar. Wszyscy dawni pątnicy nadal wierzą w to cudowne ocalenie kościółka przez jego patrona - św. Marka Ewangelistę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rowerem przez Mierzeję Wiślaną. Od przekopu do granicy w Piaskach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dolny Śląsk ma swoją Częstochowę. To 400-letni kościół św. Marka pod Sycowem - Syców Nasze Miasto

Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto