Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy policjant nie wytrzymał nerwowo i sam wymierzył sprawiedliwość gimnazjaliście?

Zbigniew Budych
– Dostałem pięścią w brzuch, zanim zdążyłem się zorientować, kto mnie uderzył – mówi 15-letni Łukasz Głowiak, uczeń III klasy gimnazjum w Krotoszycach Zatoczyłem się, zgiąłem wpół, bo bardzo mnie zabolało.

– Dostałem pięścią w brzuch, zanim zdążyłem się zorientować, kto mnie uderzył – mówi 15-letni Łukasz Głowiak, uczeń III klasy gimnazjum w Krotoszycach

Zatoczyłem się, zgiąłem wpół, bo bardzo mnie zabolało. Przez prawie 30 minut nie mogłem złapać tchu. Pamiętam, że usiadłem na stole w stołówce i wtedy zobaczyłem tego policjanta – dodaje gimnazjalista.
Sierżant sztabowy Grzegorz Malinowski przyjechał po córkę, bo źle się poczuła. Z ustaleń dyrekcji wynika, że wchodząc do budynku, został zaczepiony przez dwóch uczniów. Przez okno toalety mieli krzyknąć: „psy przyjechały”. Potem padło przekleństwo. W toalecie było jeszcze dwóch innych chłopców, w tym Łukasz. Policjant zdenerwował się, wbiegł do szkoły i zobaczył, że z toalety akurat wychodzi grupa uczniów. Poszedł za nimi do stołówki.
Dyrektor nie ustalił
– Nie udało nam się ustalić, co tak naprawdę zdarzyło się w stołówce – mówi Jan Zagawa, dyrektor szkoły. – Policjant twierdzi, że rozepchnął grupę uczniów i złapał tego, którego podejrzewał o obraźliwe okrzyki. Następnie zaciągnął go do sekretariatu na pierwszym piętrze.
Tymczasem Krzysztof Głowiak, ojciec 15-letniego Łukasza inaczej przedstawia wydarzenia. – Policjant uderzył syna pięścią w brzuch – relacjonuje Krzysztof Głowiak. – Wiem o tym nie tylko od syna, ale też od dwóch innych jego kolegów, którzy to widzieli.
Ojciec Łukasza zawiadomił prokuraturę. W rozmowie z nami zaznaczył, że nie zna policjanta, nigdy nie zetknął się z nim na gruncie służbowym, nie miał też w przeszłości konfliktów z prawem.
– To był mój pierwszy i bardzo przykry kontakt z policją – dodaje Łukasz.
Przeprosiny to za mało
Dyrekcja szkoły jest zaniepokojona wydarzeniem. – Jedno jest pewne – mówi Jan Zagawa.
– Policjant w mundurze, który przed szkołę podjeżdża radiowozem, nie powinien na własną rękę wymierzać sprawiedliwości na terenie placówki. Jeżeli został obrażony przez uczniów, powinien mnie o tym powiadomić.
– Pan Malinowski zdawał sobie chyba sprawę, że postąpił zbyt pochopnie, bo po jakimś czasie wrócił do szkoły i przeprosił nas za swoje zachowanie – dodaje Władysław Olejnik, zastępca dyrektora. – Chcieliśmy załagodzić konflikt między nim a panem Głowiakiem, ale się nie udało.
Dyrekcja napisała pismo do szefa legnickiej policji. O incydencie rozmawiali też wójt Krotoszyc Stanisław Warchoł i zastępca komendanta miejskiego podinspektor Sławomir Bąk. – Pan komendant poinformował mnie, że wobec policjanta
wszczęto postępowanie wyjaśniające – dodaje wójt Warchoł.
Sławomir Masojć, rzecznik Komendy Miejskiej Policji, w której pracuje sierżant Malinowski, nie chciał komentować sprawy. Potwierdził jedynie, że prowadzone jest postępowanie wyjaśniające.
– Do czasu zakończenia postępowania przez prokuraturę nie będę się wypowiadał – powiedział nam krótko Grzegorz Malinowski.
Sprawdzają, czy było przestępstwo
– Prowadzimy postępowanie sprawdzające – mówi prokurator Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Mamy na to 30 dni. Wstępnie bierzemy pod uwagę spowodowanie obrażeń ciała i narażenie na rozstrój zdrowia poniżej siedmiu dni. Do zawiadomienia o możliwym popełnieniu przestępstwa nie dołączono jednak żadnego zaświadczenia lekarskiego, które opisywałoby skalę uszczerbku na zdrowiu ucznia w wyniku uderzenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto