Czy Mieszkanka Ukrainy została znieważona w jednym z lubińskich OMP? Mamy odpowiedź dyrektora. AKTUALIZACJA

Otrzymaliśmy odpowiedź dyrektora DWOMP we Wrocławiu w sprawie domniemanego znieważenia mieszkanki Lubina pochodzenia Ukraińskiego. Publikujemy kilka cytatów dr n.med. Jarosława Tomczyka. Jeśli jesteście zainteresowani całym wyjaśnieniem zamieszczamy je w galerii jako zdjęcia.

- Szanowna Pani
W odpowiedzi na Pani skargę doręczoną dnia 17.11.2021r w sprawie „skandalicznego
zachowania personelu medycznego placówki przy ul. Sienkiewicza w Lubinie (ośrodek medycyny
pracy)”, po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego w sprawie zarzutów zawartych w
skardze, informuję, iż skarga nie zasługuje na uwzględnienie.

W trakcie rejestracji Skarżąca nie
chciała rozmawiać w języku polskim i odmawiała wypełnienia dokumentacji medycznej. Skarżąca
nie odpowiadała na pytania związane z uzupełnieniem danych niezbędnych do założenia karty
badania profilaktycznego (obowiązujący druk karty). Pielęgniarka kilkakrotnie powtarzała pytania,
sądząc, że Skarżąca nie słyszy ich treści, co wydłużyło czas założenia karty oraz przyjmowania
Skarżącej.

W trakcie badania przez pielęgniarkę narządu wzroku i pomiaru ciśnienia tętniczego, Skarżąca
odczytywała cyfry w języku ukraińskim ?/rosyjskim? Na prośbę pielęgniarki, aby posługiwania się
językiem polskim, Skarżąca odmówiła. Skarżąca nie wykazywała także chęci podjęcia
współpracy w trakcie badania, pokazując np. na palcach odczytany wynik wskazanej cyfry.
W wyniku takiej postawy Skarżącej pielęgniarka nie mogła stwierdzić, czy badanie zostało
przeprowadzone prawidłowo.

Natalia Mironienko utrzymuje, że została znieważona przez jedną z lubińskich lekarek ze względu na pochodzenie. Skargę na nią za pośrednictwem poczty e-mail wysłała do jej przełożonego z Wrocławia - dr n.med. Jarosława Tomczyka z Dolnośląskiego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy we Wrocławiu. Równolegle złożyła również zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na lubińskiej komendzie.

Jak informuje nas oficer prasowy KPP w Lubinie- asp. szt. Sylwia Serafin - zawiadomienie takie zostało złożone i policjanci prowadzą teraz czynności wyjaśniające.

Z rozmowy z dr n.med. Jarosławem Tomczykiem z Dolnośląskiego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy we Wrocławiu dowiadujemy się, że taką skargę otrzymał, ale teraz musi dogłębnie zbadać sprawę. Jest bardzo zdziwiony, bo do tej pory nie zdarzały się skargi na żadną placówkę. Obiecał, że sprawę wyjaśni i skieruje w stronę pani Natalii stosowne przeprosiny jeśli fakty podane przez nią się potwierdzą.

Poniżej treść maila, który wpłynął do naszej redakcji. Jest on adresowany do dr n.med. Jarosława Tomczyka z
Dolnośląskiego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy we Wrocławiu.
Pisownia oryginalna.

Witam, Pana !
Nazywam się Natalia Mironenko.
W Lubinie mieszkam już 5 łat. Pracuje i uczę się.
Dziś rano stałam się ofiarą skandalicznego zachowania personelu medycznego placówki przy ul. Sienkiewicza w Lubinie (ośrodek medycyny pracy).
Pani , która nawet nie miała plakietki z tytułem funkcji jaką pełni, oświadczyła wulgarnie że nie rozumie mój polski i ja powinnam rozmawiać po-polsku.
A druga Pani, jaka na końcu badań miała wydać orzeczenie końcowe- zaczęła mnie pytać gdzie pracuje w jakiej firmie itd co uważam w ogóle niema znaczenia w tej sprawie. Zwrócilam uwagę, że ta informacja jest moją osobistą i na dotyczy tematu sprawy.
Wyzwoliło to u tej pani bardzo nieoczekiwany atak agresji
W następstwie czego powiedziała, że jak ja będę lekarzem, to wówczas będę zadawac takie pytania a teraz mam milczec.
Wstała zza biurka i Ryknęła ze wściekłość w oczach” jak się nie podoba to Wypier...laj na Ukrainę i oczywiście żadnych wyników badań mi nie dała.
Stałam oszołomiona całym zajściem nie rozumiejąc szoku co się dzieje??!
Pani w ten czas już krzyczała, że „ jak ci się nie podoba w Polsce, to mam Wypier.. lać na Ukrainę. Ja powiedziałam, że Pani nie może za mnie decydować, gdzie mam mieszkać i co robić!
Po tych moich słowach ona tknęła palcem mnie w nos ze słowami ZAMKNIJ SIĘ..
Obie panie jakie tam były obecne postanowiły poszydzic sobie że mnie, co uważam za skandaliczne i niedopuszczalne!!
Pani w rejestracji zaczęła czytać kilkukrotnie moje osobiste dane(imię nazwisko i adres) i wtedy ja powiedziałam by nie czytała moich danych na głos.
Ona jeszcze bardziej naruszyła moje dane jako pacjenta i czytała głośno dalej nie bacząc na to, że zwróciłam jej uwagę że narusza Rodo(ust.O ochronie danych osobowych)
Kiedy zwrócilam uwagę jej, by nie czytała na głos mojego adresu , gdyż jest Rodo i tak robić nie wolno i osobiście ja nie mam życzenia , by wszyscy petenci w korytarzu znali moje dane.
Takie zachowanie ubliża mojej godności i jednocześnie wyczerpuje znamiona czynu karalnego opisanego art 257 kk( (kto ubliża osobie na tle rasowym lub etnicznym podlega karze pozbawienia wolności do lat 3).
Działając w myśl powyższego art 257 kk domagam się wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec personelu i wyciągnąć konsekwencje służbowe z tej pseudo porady..
Inaczej nagłośnie te sprawę w mediach oraz mam zamiar założyć sprawę w sądzie cywilnym o zniesławienie mego dobrego imienia
Specjalnie prowokowali mnie do nerwów.
Ja przyszłam grzeczne że wszystkimi dokumentami wymaganymi dla otrzymania dokumentów pozwalających uczęszczać mi do szkoły policealnej.
Specjalnie zwolniłam sie z pracy, by móc to pomyślnie załatwić i bez nerwów.
Tym czasem zrobiono taki skandal krzywdząc moje dobre imię i nieposzlakowaną opinie.
Posiadam wyższe studia pedagogiczne i nie pozwole się obrażać byle komu.
Gwarantuje mi to Konstytucja RP.
·
Oczywiście oczekuje pisemnej odpowiedzi na Mój list
·
Kopię dołączę do materiałów sprawy przed organami władzy sadowniczej RP.
Z poważaniem, Natalia Mironenko