Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Marian padł przez zaniedbania zarządcy legnickiej Palmiarni? Aktualizacja

Anna Ickiewicz
Anna Ickiewicz
Piotr Krzyżanowski
Legniccy radni Koalicji Obywatelskiej, zaniepokojeni sygnałami od mieszkańców, postanowili sprawdzić jak przebiega remont legnickiej Palmiarni oraz jak się mają jej mieszkańcy. Okazało się, że zwierzęta żyją w tragicznych warunkach, a część roślin została wycięta. Miasto zaprzecza, poznańskie ZOO potwierdza. Jaka jest prawda?

Legniccy radni KO: Maciej Kupaj, Jarosław Rabczenko, Karolina Jaczewska-Szymkowiak, Aleksandra Krzeszewska i Piotr Niemiec skorzystali z prawa do indywidualnej kontroli i odwiedzili remontowaną, zabytkową legnicką Palmiarnię i okazało się, że jednak wcale nie jest tak dobrze.

- Nie wszystkie zwierzęta i nie cała roślinność przeżyła remont czy doczeka jego końca. Udało nam się zdobyć wykaz zwierząt, które padły od ubiegłego roku. Okazuje się, że przyczyny zgonu rzadki kiedy były naturalne. Zdarzały się przypadki hipotermii. Obawy mieszkańców o niewystarczające zabezpieczenie Palmiarni są uzasadnione. Nie będę teraz ferował wyroków, złożyliśmy odpowiednie interpelacje na odpowiedź poczekamy pewnie 14 dni. Na pewno tej sprawy nie zostawimy i będzie ona miała ciąg dalszy- informował na konferencji prasowej radny KO Jarosław Rabczenko - Utraciliśmy również 120 letnią palmę, która była wizytówką Palmiarni, oraz figowca w podobnym wieku - dodaje radny.

Podczas interwencji radni widzieli w jak rażących warunkach przebywają pozostałe tam zwierzęta, np. żółwie w wannie, termometr wskazywał 14 stopni co jest zbyt niską dla nich temperaturą.

Ustalono, że w ciągu roku padło 28 mieszkańców Palmiarni - 14 żółwi, 13 papug i małpka.

Jak czytamy na FB profilu radnego Jarosława Rabczenki interweniujący radni odbijają się od urzędniczego muru.

- Próbowaliśmy dzisiaj wraz z
Karolina Jaczewska-Szymkowiak i @aleksandrakrzeszewska ustalić, dlaczego doszło do wycięcia m.in. palmy i bananowca w legnickiej palmiarni. Miejski ogrodnik Pani Henryka Zdziech przytoczyła m.in. argument o słabej kondycji roślin powołując się na ekspertyzę dendrologiczną. W związku z tym poprosiliśmy o ten dokument, a takie uprawnienie daje radnym art. 24 ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym. Niestety, nie otrzymaliśmy go. Pani Bożena Czerwińska, dyrektor Wydziału Infrastruktury Komunalnej jak mantrę powtarzała, żebyśmy złożyli interpelację, zapominając, ze w/w ustawa daje radnym "jeżeli nie narusza to dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność urzędu gminy, a także spółek z udziałem gminy, spółek handlowych z udziałem gminnych osób prawnych, gminnych osób prawnych oraz zakładów, przedsiębiorstw i innych gminnych jednostek organizacyjnych, z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej."
Jednocześnie Pani dyrektor powtarzała, że musi uzyskać na wydanie dokumentu zgodę Prezydenta, co jest wierutną bzdurą. Opinia Prezydenta jest tu bezwartościowa, gdyż udostępnienie dokumentu jest OBOWIĄZKIEM urzędnika. Niestety, w Legnicy urzędnik wolał nie wypełnić zapisów ustawy, byle tylko nie narazić się na gniew Prezydenta. To naprawdę straszne. O sprawie będziemy informować na bieżąco - pisze Jarosław Rabczenko.

Jak to widzą legniccy urzędnicy?

- Żadne ze zwierząt nie było w obiekcie nieogrzewanym, bo zwierzętom zapewniono godne warunki. Pomieszczenia ogrzewane, z opieką weterynaryjną. Miały podawane jedzenie według zalecanej diety oraz odpowiednią ilość wody. W Palmiarni w Legnicy nie ma stuletnich roślin. Rosła tam zasadzona w 1976 roku palma daktylowa, która osiągnęła maksymalny wzrost i zgodnie z opinią dendrologa musiała być wycięta. W palmiarni palma daktylowa była dotąd wymieniana średnio co 30 lat. Gdyby to rzeczywiście było 100-letnie drzewo na pewno byłoby o wiele większe - informuje Ewa Szczecińska- Zielińska, Dyrektor Wydziału Promocji i Komunikacji UM Legnica w wywiadzie udzielonym dla Radia Plus.

Z Radia Plus dowiadujemy się również, że do poznańskiego ZOO, Hela przyjechała w bardzo złej kondycji, zarówno fizycznej jak i psychicznej, miała wyskubane pióra i nie potrafiła jeść owoców. Do dziś jeszcze poznańskie ZOO nie otrzymało dokumentacji papugi, którą powinien posiadać każdy egzotyczny ptak.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto