Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bródka straszyła jako płonąca krowa

SIYA
W Lewinie Kłodzkim jest wyjątkowo ładny wiadukt kolejowy
W Lewinie Kłodzkim jest wyjątkowo ładny wiadukt kolejowy Dariusz Gdesz
Chowali ją trzy razy. Ale uznana przez wszystkich za czarownicę kobieta do dziś nie zaznała wiecznego spokoju.

Lewin Kłodzki (powiat kłodzki) liczy tysiąc mieszkańców. Tu mieszka m.in. znana piosenkarka Violetta Villas. Lewin Kł. jest malowniczo położony między Wzgórzami Lewińskimi a Górami Orlickimi. Miasteczko założyli Czesi. W 1345 r. działy się tu niezwykłe, mrożące krew w żyłach historie. A ofiara okrutnej zbrodni do dziś straszy mieszkańców i turystów. Do dziś również nie wiadomo, czy została słusznie posądzona o to, że jest czarownicą, i okrutnie zamordowana.
Bródka była młodą, śliczną kobietą. Słynęła z wyjątkowej urody. Tak wyjątkowej, że nikt nie był w stanie przejść obok niej obojętnie. Mężczyźni wzdychali na jej widok, a ich żony najchętniej udusiłyby Bródkę gołymi rękami. Miała już wybranka - Duchacza, który poza nią świata nie widział. Żyli z garncarstwa. Ponoć z rąk Duchacza wychodziły takie cuda, że po garnki przyjeżdżali ludzie z najodleglejszych zakątków.

Wieść o tym, że w Lewinie wyrabiają takie dzieła, rozeszła się szybko. Czasem klientów było tak dużo, że nie nadążali z produkowaniem garnków. Szybko się dorobili i niedługo stali się najbogatszą rodziną w miasteczku. Ale nie należeli do rozrzutnych.

I prawdopodobnie zazdrość o bogactwo, talent i urodę spowodowały, że w mieście zaczęły krążyć plotki. Ktoś zaczął opowiadać, że w Lewinie grasuje czarownica, która przybiera postać pięknej kobiety. Szybko uznano, że to musi być Bródka, i nikt nie chciał słuchać jej wyjaśnień. Ksiądz, który ponoć miał na pieńku z Duchaczem, bo ten dawał mało datków na kościół, uznał, że konieczne będą egzorcyzmy. Ewentualne czarownice sprawdzano, poddając trzem próbom - na wodę, ogień i żelazo. Co to oznaczało w praktyce? Przede wszystkim męczarnie dla ofiary. Wlewano roztopione żelazo do ust, kazano w rękach przenieść rozżarzone węgle i długo przebywać pod wodą.

Jeżeli te próby kobieta przeżyła, ocena była jasna: to czarownica! Próby przeprowadzało się publicznie, więc gdy tylko tłum usłyszał diagnozę, domagał się śmierci. Bródka, porwana z domu pod nieobecność męża, choć już u kresu wytrzymałości, próby przetrwała. Zmarła jednak po kilku dniach. Pochowano ją nie na cmentarzu, a na rozstaju dróg. To miało dać gwarancję, że czarownica nie będzie w stanie powrócić do żywych. Ale zaraz potem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Bródka straszyła ludzi pod wieloma postaciami, kobiety, a nawet płonącej krowy. Wielu wtedy z przerażenia zmarło, a inni dostawali obłędu. Nie było wyjścia, jak tylko wykopać kobietę i jeszcze raz ją uśmiercić.

Kiedy po miesiącu odkryto zwłoki Bródki, jej ciało było niemal nienaruszone. Blady strach padł na mieszkańców. Postanowiono potraktować ją inaczej. W serce wbili Bródce kołek osinowy, jeszcze bardziej zabezpieczyli trumnę i po raz kolejny pochowali. Ale spokój trwał krótko. Niedługo potem ludzi znów zaczęła nękać okrutna zjawa, która doprowadzała do szaleństwa. Ksiądz wymyślił więc kolejny sposób pozbycia się jej na zawsze. Nakazał spalić Bródkę na stosie. A więc grabarze znów odkopali ciało i znów zamarli, kiedy je zobaczyli. Kołek osinowy, który miał być wbity w klatkę piersiową, Bródka trzymała w dłoni, a z rany wydobywała się świeża krew. W te pędy wrzucili zwłoki na stos. Paliły się jasnym ogniem, a i ludzie mniej chętnie obserwowali to zdarzenie. Każdy się bał, że Bródka postanowi go straszyć.

I pewnie nikogo nie zdziwi wieść, że stos nie poskutkował. Jasna zjawa pięknej Bródki nadal odwiedzała mieszkańców. Stąd kronikarze uznali, że oskarżenie o to, że jest czarownicą, musiało być nieprawdziwe, a kobieta mści się za męczarnie. SIYA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto