Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biała flaga w cenie - Ratownicy chcą zarabiać, dlatego jest ich coraz mniej

Janusz Pawul, Tomasz Woźniak
Na plaży w Bożkowicach już drugi rok nie będzie ratowników. Rodzice, którzy przyjeżdżają tu z dziećmi, ani na chwilę nie mogą spuścić z nich oczu.  FOT. JANUSZ PAWUL
Na plaży w Bożkowicach już drugi rok nie będzie ratowników. Rodzice, którzy przyjeżdżają tu z dziećmi, ani na chwilę nie mogą spuścić z nich oczu. FOT. JANUSZ PAWUL
W Bożkowicach nikomu nie opłacało się wynająć ratowników. Po przeciwległej stronie Jeziora Leśniańskiego ratownicy są. A w Strzegomiu bezpieczeństwa na basenie pilnuje dyrektor.

W Bożkowicach nikomu nie opłacało się wynająć ratowników. Po przeciwległej stronie Jeziora Leśniańskiego ratownicy są. A w Strzegomiu bezpieczeństwa na basenie pilnuje dyrektor. Po pracy w biurze

Trudno o ratowników, bo wielu z nich wyjechało z Polski – przyznaje Michał Zielkowski, dzierżawca plaży Czocha. – Mój znajomy dzierżawi plażę w Mielnie nad morzem. Ma pracę dla 50 ratowników, ale udało mu się znaleźć jedynie 20. Ja, żeby ratować sytuację, musiałem zaproponować stawki o prawie sto procent wyższe niż rok temu – mówi Michał Zielkowski.
Potwierdza to Witold Chojnacki z jeleniogórskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Słyszałem, że biura podróży zatrudniają naszych ratowników do pracy w Turcji czy Chorwacji. U nas średnia miesięczna pensja ratownika to od 1,1 tys. do 1,8 tys. zł netto. Za granicą kwoty są podobne, ale w euro – dodaje.
Zielkowski wie jednak, że nie przyciągnie turystów, jeśli nie zadba o ich bezpieczeństwo. Dlatego plaża Czocha jest w tym sezonie jedynym miejscem nad Jeziorem Leśniańskim, gdzie można się kąpać pod nadzorem.

A wspólnota nie chce
Mimo wspaniałych warunków, plaża na terenie dawnego ośrodka wypoczynkowego Rajsko w Bożkowicach po przeciwległej stronie jeziora, w tym roku ponownie będzie oficjalnie zamknięta. Miejsce, przez lata administrowane przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Lubaniu, dwa lata temu wróciło pod kuratelę gminy Olszyna. Samorząd teren podzielił i sprzedaje działki, a właściciele domków letniskowych utworzyli wspólnotę. Nie zgodzili się na zatrudnienie ratowników, bo musieliby za to zapłacić. – Dlaczego mamy to robić? – pyta pan Stefan z Jeleniej Góry. – Niech gmina zatrudni ratowników, skoro przyjeżdżają się tu kąpać ludzie – dodaje. Ale gmina ratowników nie zatrudni.

Konieczne podwyżki

Dyrektor legnickiego OSiR-u podniósł stawki dla ratowników o 150-500 zł (rok temu zarabiali 1550 zł brutto). To jedyna szansa, by zapewnić pełną obsadę trzech basenów i dwóch kąpielisk.
– Młodzi wolą dorobić za granicą albo w budownictwie – mówi Andrzej Gąska, dyrektor OSiR-u. Największe angaże dostali doświadczeni wodniacy z kąpielisk Kormoran i Jezierzany, na których widoczność w wodzie nie przekracza metra. Obecnie w Legnicy pracuje 21 ratowników, czyli niezbędne minimum, by miejsca do kąpieli nie zostały zamknięte.
Inne rozwiązanie znalazł dyrektor OSiR-u w Strzegomiu, który niedawno stał przed groźbą zamknięcia kąpieliska. Do pełnej obsady potrzebuje 10 ratowników. Przez dwa dni brakowało mu dwóch ludzi, którzy skorzystali z lepszej oferty i odeszli. Ale dyrektor znalazł zastępstwo. Jednego ratownika sprowadził z Jawora, a drugim został on sam. Bezpieczeństwa na basenie pilnuje na popołudniowej zmianie od godziny 14 do 20, gdy skończy pracę w biurze.
Jak na razie, to jedyny dyrektor, który zdecydował się na taki krok, by uniknąć zamknięcia basenu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto