Mieszkańcy ul. Emilii Platter oraz Kardynała Kominka już niejednokrotnie wzywali służby, do nielegalnie zamieszkujących teren po sklepie meblowym, bezdomnych. Podczas naszej interwencji w malutkim pomieszczeniu naliczyliśmy ich tam około czterech lub pięciu osób.
- My już nie mamy siły, oni tu ciągle wypalają jakieś kable, znoszą kontenery z ubraniami, tną je i sprzedają na złom. Ciągle grzebią w śmietnikach. Strach dziecko wypuścić na podwórko- mówi jedna z osób mieszkających niedaleko obozowiska bezdomnych.
Sami bezdomni mówią o sobie, że są niegroźni i nikomu krzywdy nie robią. Mieszkają tam, bo nie chcą ich w noclegowni.
- Wyrzucili mnie z noclegowni i więcej tam nie pójdę, nie potrzebuję łaski, będę żył na swoich warunkach. Nikt nie będzie mi dyktował co i kiedy mam pić- mówi bezdomny o pseudonimie Diabeł.
Zapytaliśmy o opinię mieszkańców pobliskiej noclegowni:
- Wszyscy znamy Diabła, to prawda, że nikt go do noclegowni nie przyjmie, bo ciągle jest pijany, a tu podstawową zasadą jest zachowanie trzeźwości - mówi jeden z nich.
Co na to prawo?
-Wielokrotnie interweniowaliśmy w tym miejscu wraz ze Strażą Pożarną- przyznaje spec. Justyna Janusz ze Straży Miejskiej w Legnicy - Jedyne co możemy zrobić w takiej sytuacji to pouczyć, dać mandat i nic więcej. Teren jest prywatny. Spółka, do której należy jest spoza Legnicy. Zostali już poinformowani, że mają teren posprzątać i zabezpieczyć, jednak nie mamy odpowiedzi w tej sprawie.
Jak dowiadujemy się od Straży Miejskiej w Legnicy do sprawy jeszcze powrócimy, bo niedługo rozpoczyna się Akcja Zima i problem trzeba będzie rozwiązać.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?