Franz Kutschera - "Kat Warszawy"
Kutschera trafił do Warszawy w 1943 roku z rozkazu Heinricha Himmlera zastępując Jürgena Stroopa znanego jako kat getta warszawskiego. W stolicy Polski i na terenie podległego mu dystryktu Kutschera wprowadził niespotykany wcześniej terror, którego celem było zastraszenie ludności cywilnej i sparaliżowanie działalności polskiego ruchu oporu. Regularnie stosował odpowiedzialność zbiorową wśród Polaków. Za śmierć każdego Niemca lub akcję ruchu oporu rozstrzeliwano w trybie doraźnym „odpowiednią liczbę Polaków”.
Do tego w Warszawie praktycznie codziennie przeprowadzano łapanki wśród ludności cywilnej. Wkrótce po rozpoczęciu tak krwawych rządów dowództwo AK zdecydowało o konieczności zlikwidowania Kutschery. Zadanie powierzono słynnemu Augustowi Emilowi Fieldorfowi ps. „Nil”. O generale „Nilu” (wówczas jeszcze pułkowniku) mówiono, że Niemcy bali się go jak ognia. Obwieszczenia o rozstrzelaniach, egzekucjach etc. Kutschera początkowo podpisywał anonimowo tylko jako „Dowódca SS i Policji na Dystrykt Warszawski”. Kiedy polski wywiad AK dowiedział się, kto odpowiada za krwawe rządy w stolicy i Generalnym Gubernatorstwie, zaczęli szczegółową obserwację, która miała doprowadzić do zamachu na życie dowódcy SS.
Organizacja akcji nie była łatwa. Ustalenie miejsca zamieszkania (aleja Róż 2) powiodło się dzięki temu, że dwóch AK-owców przechodzili aleją Róż w momencie, kiedy pod kamienicę podjechał śledzony przez Polaków Opel Admiral. Zdjęcie niemieckiego oficera zdobyto z laboratorium SD. Miejscem akcji miały zostać Aleje Ujazdowskie przy skrzyżowaniu z ul. Chopina. Samochód z generałem miał być zatrzymany i zablokowany jeszcze na jezdni Alej Ujazdowskich, przed wykonaniem manewru skrętu w lewo i przejechaniem przez tory tramwajowe. Tory były tam wówczas w nietypowym układzie – po obu stronach jezdni.
Uczestnicy sygnały dawali sobie niewerbalnie poprzez zdjęcie czapki czy chustki
Pierwsze podejścia miało mieć miejsce 28 stycznia 1944 jednak limuzyna z Kutscherą się nie pojawiła. Okazało się, że wyjechał ze stolicy. Drugą próbę podjęto 1 lutego 1944 roku. Michał Issajewicz na sygnał zajechał drogę limuzynie z jadącym generałem. Gdy samochód został zablokowany podbiegli żołnierze AK i oddali serię strzałów w kierunku Kutschery.
Szybko ogień w odpowiedzi otworzyli Niemcy z pobliskiego budynku Dowództwa SS, gdzie udawał się cel zamachu. Issajewicz wraz z ps. „Miś” wraz z „Kruszynką” wyciągnęli z samochodu Kutscherę, ale nie znaleźli przy nim dokumentów, więc zabrano tylko teczkę i pistolet. „Olbrzym” zabił jednego z dwóch żołnierzy Wehrmachtu, którzy znaleźli się w miejscu akcji. Cały atak trwał niecałe 2 minuty, Niemcy jednak szybko się przegrupowali i ranili czterech Polaków. Wspomnianego Issajewicza ps. „Miś”, dowódcę ps. „Lot”, „Olbrzyma” i „Cichego”.
W skutek zamachu po polskiej stronie odnotowano dwóch zabitych i dwóch śmiertelnie rannych. Po stronie niemieckiej zabito 5 osób w tym, co najważniejsze, Dowódcę SS i Policji na Dystrykt Warszawski. 4 lutego odbył się pogrzeb Kutschery. Była to bardzo dziwna uroczystość bowiem na początku odbył się ślub martwego z narzeczoną Jane Lilian Steen. Norweżka była w zaawansowanej ciągu z Niemcem. Chodziło o przejęcie przez jego syna, pogrobowca, nazwiska ojca.
W ocenie dowództwa Armii Krajowej akcja, pomimo bardzo trudnych warunków, została przeprowadzona precyzyjnie i zgodnie z planem w sposób, z którego oddział mógł być dumny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?