Dziś nikt już blokad nie zakłada. Co więcej. Przedstawiciele firmy zarządzającej parkingiem zapewniają nas, że działają absolutnie zgodnie z prawem. Zasady funkcjonowania parkingu i jego regulamin konsultowali nawet z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na parkingu – mówiono nam – są wielkie tablice informujące, że jest przeznaczony tylko dla klientów apteki i tylko do 20 minut.
Ale uwaga! To nie wszystkie wymagania by parkować bezpłatnie. W regulaminie parkingu jest jeszcze jeden wymóg. Trzeba pójść do pobliskiej myjni samochodowej i wziąć bilet parkingowy od pracownika. Pan Marek o tym nie wiedział. Poza tym – gdy zaparkował pod apteką zorientował się, że nie ma recepty. Zapomniał wziąć jej od żony, która akurat odbierała wypis ze szpitala.
Stanął przy aptece pobiegł po receptę, wrócił wykupił lekarstwa. Gdy wrócił do samochodu za szybą w aucie znalazł wezwanie do zapłaty 200 złotych. Zadzwonił do biura firmy prowadzącej parking. - Usłyszałem, że jestem oszustem nie klientem apteki i mojego rozmówcy nic nie obchodzi, że mam paragon. I lepiej żebym zapłacił te 200 złotych bo on jest „pewny swego” jakby przyszło do sądowego procesu.
TU PRZECZYTASZ o akcie oskarżenia w sprawie zakładania blokad
W firmie prowadzącej parking przekonują, że wielu kierowców parkuje – nie zwracając uwagi na wielkie tablice informujące o parkingu tylko dla klientów apteki. Nie czytają regulaminu, którego treść jest uzgodniona z UOKiK. Potem wracają czasem po kilku godzinach. A gdy widzą wezwanie na 200 złotych wchodzą i kupują cokolwiek za kilka złotych. Przekonując, że przecież byli klientami apteki. Choć zapewniano nas, że pracownik nie obrażał pana Marka nazywając go „oszustem” Przeciwnie sam miał zostać obrażony. A stał 50 minut. Pan Marek zapewnia, że wszystko nie zajęło mu więcej jak siedemnaście minut. Łącznie z pójściem po zapomnianą receptę.
Tak czy siak warto uważać na parkowanie pod nieszczęsną apteką przy pl. Hirszfelda. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno pracownicy firmy parkingowej zakładali blokady i żądali 200 złotych za jej zdjęcie. Takie zachowanie zostało przez prokuraturę uznane za przestępstwo. Bo blokady zakładać mogą tylko służby jak policja czy straż miejska. Proces czterech osób wciąż trwa.
Dlatego dziś parking jest stale obserwowany. Jak ktoś zaparkuje i nie wchodzi do apteki znajdzie wezwanie do zapłaty za wycieraczką. Pan Marek obserwował przez chwilę to co dzieje się na parkingu. - Pojawił się na owym parkingu pan dobrze ubrany, w ciemnym wypasionym BMW z kartkami, które wkładał kolejnym delikwentom stojącym na aptecznym parkingu głównie z obcymi rejestracjami samochodów – opowiadał nam.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?