Mieszkańcy Słupska dziś z niepokojem obserwowali rzekę w centrum miasta.
- Pamiętam powódź z 1997 roku. Cała ulica Szarych Szeregów, Młyńska workami była obłożona. Teraz znów nam Słupia grozi palcem. Miejmy nadzieję, że to tylko pogróżki, bo żywioł jest nieobliczalny – śmieje się pan Henryk, napotkany przez nas na Moście Kowalskim w Słupsku.
Stan wody w Słupi jest wysoki, na ulicy Szarych Szeregów zrównał się z poziomem spacerowego podestu na wysokości liceum, ale sama ulica nie jest zalana. Podobnie jak dalsza część bulwarów – w stronę Spichlerza Richtera. Jednak idąc dalej - po drugiej stronie Mostu Zamkowego – naprzeciwko straży pożarnej, rzeka wylała już poza koryto. Zalana jest część chodnika, przejście tamtędy nie jest możliwe. Największe rozlewisko jest jednak w Lasku Południowym.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej monitoruje sytuację cały czas i uspokaja.
- W tej chwili notujemy już spadki na wodowskazach na rzece Słupi. Faktycznie w ciągu weekendu były przekroczone stany alarmowe o kilka centymetrów – zarówno na wodowskazie w Słupsku, jak i w Charnowie – mówi Izabela Adrian, hydrolog w IMGW.
W Charnowie o stanie alarmowym mówimy przy wskazaniu 340 cm, a w Słupsku 260. W niedzielę te stany zostały przekroczone o kilka centymetrów.
- W Słupsku mieliśmy zanotowane 264 centymetry, więc stan alarmowy został przekroczony o 4 centymetry, a w Charnowie 341, więc tylko centymetr ponad stan alarmowy – mówi Izabela Adrian. - Dziś te wskazania są już dużo niższe, ale wciąż przekroczone są stany ostrzegawcze. Obserwujemy jednak stabilizację, z delikatną tendencją spadkową. Raczej pogoda będzie sprzyjała spadkom, więc sytuacja będzie się stopniowo poprawiać. Aczkolwiek weekend znów zapowiada się deszczowo i wietrznie, więc może być powtórka i stany wody będą wzrastać. Zwłaszcza teraz, gdy retencja gruntowa jest wypełniona i każdy najmniejszy deszcz może powodować wzrosty i wahania stanów wody.
Skąd taki nagły wzrost poziomu lustra wody w rzece?
- Przyczyną są ostatnie intensywne opady deszczu, które zbiegły się z roztopami dużej pokrywy śnieżnej. Ocieplenie, które przyszło i opady deszczu nałożyły się na siebie, stąd taki wzrost poziomu wody w rzekach. Opadów było rzeczywiście dużo – wynosiły około 150 procent normy, spadło więc sporo więcej deszczu niż według średnich miesięcznych. W Słupsku nie mamy pomiaru opadów, ale np. w Ustce wyniosły one 180 procent normy, a w Łebie - 150 procent. Są to więc znaczne przekroczenia opadu miesięcznego – mówi Izabela Adrian.
W poniedziałek wodowskazy wskazywały 248 cm w Słupsku, a 333 cm w Charnowie. Jest więc stabilnie.
- O zagrożeniach będziemy informować na bieżąco. Do środy powinno być ładnie i sytuacja powinna się ustabilizować. Wiatr północno-zachodni i deszcz przewidywany jest na sobotę. Wiatr z północy też przynosi szkody i cofkę. Więc przy ujściu rzeki do morza można się spodziewać wysokich stanów rzeki – ostrzega hydrolog.
Sytuację monitoruje Wydział Straży Miejskiej i Zarządzania Kryzysowego w słupskim ratuszu.
- Prezydent miasta Słupska wydała zarządzenie wprowadzające stan ostrzegawczy dla miasta Słupska. To ma wzmożyć czujność wszystkich instytucji, które działają w przypadku takich sytuacji kryzysowych, aby były w stałej gotowości. Myślę tutaj o straży pożarnej, PGK, Wodociągach i także pracownikach Wydziału Straży Miejskiej i Zarządzania Kryzysowego - mówi Paweł Dyjas, dyrektor Wydziału Straży Miejskiej i Zarządzania Kryzysowego w słupskim ratuszu. - Dla mieszkańców nie wprowadza to żadnych zmian i nie oznacza, że coś złego może się zadziać.
Jednocześnie uspokaja:
- Poziom wody jest w stanie opadania, obniżył się już o 20 cm w stosunku do najwyższych notowań. Prognozy są dobre i nie przewidują w najbliższych dniach opadów - dodaje Dyjas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?