JustDuet to podróżnicy, trenerzy i sportowcy. Wspólną podróż dookoła świata rozpoczęli w 2020 roku od Meksyku. Potem musieli na moment wrócić do Polski i 22 września 2021 wyruszyli do Panamy.
Ania i Arek odwiedzili już 12 latynoskich krajów.
- Meksyk, Gwatemalę, Salwador, Honduras, Nikaraguę, Kostarykę, Panamę Kolumbię, Ekwador, Peru, Boliwię oraz Argentynę – wylicza Arkadiusz Prałat.
Podróżnicy mieli też krótki epizod w Nowym Jorku, gdzie odbudowywali budżet.
Na przestrzeni ostatnich dwóch lat przygód nie brakowało, krajobrazy zachwycały, a nowi ludzi inspirowali. Trudno jednak wybrać im kraj, który wywarł nich największe wrażenie.
- Każdy miał coś ciekawego do zaoferowania. W jednym to była kuchnia, w innym przemili ludzie, w kolejnym niesamowite atrakcje. Aczkolwiek jakbyśmy musieli wybrać to Meksyk, Peru i Gwatemala znalazłyby się na podium – uśmiecha się Arek.
Jak do tej pory cała wyprawa idzie zgodnie z planem, a sprzęt w który zaopatrzyli się przed wyjazdem, spełnił ich oczekiwania i przydał się na każdym etapie podróży.
- Co ciekawe, w trakcie odkrywania nowych państw nauczyliśmy się hiszpańskiego, a to zdecydowanie wzbogaciło naszą podróż – zapewnia leszczyniak.
Para nie ma biletu powrotnego do Polski, ale ….- jak sami przyznają – rodziny za nimi tęsknią więc obiecali, że po zwiedzeniu całej Ameryki Południowej, „wpadną” na chwilę do kraju.
- Po powrocie do Polski, spotkaniach z rodziną, przyjaciółmi, odbudowaniem budżetu, ruszymy w kolejną długą podróż, prawdopodobnie po krajach azjatyckich. Tak naprawdę, po takim czasie w podróży, to właśnie podróż stała się naszym normalnym życiem – wyznaje Arkadiusz.
Oczywiście nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Będąc w trasie tęsknią nie tylko za rodzinami, ale też za przyjaciółmi i...sportową rywalizacją, która była w Polsce ich chlebem powszednim. W pamięci wracają też do domowych smaków, których nie danie im jest skosztować w podróży.
- W Meksyku tęskniliśmy za chlebem, kawą, serem, dosłownie wszystkim. W Nowym Jorku najedliśmy się pierogów na zapas, a nowo poznanym przyjaciołom gotujemy gzikę, więc akcenty Polskie gdzieś się ciągle przewijają – zapewnia Arek.
Z drugiej strony bycie w drodze to adrenalina, nowe wyzwania i pokonywanie własnych słabości. W trasie przygoda goni przygodę. I nie zawsze jest bezpiecznie! W Meksyku pszczoła użądliła Arka w szyję. Sytuacja była naprawdę kryzysowa, ponieważ leszczyniak ma silne uczulenie na jad i w ciągu kilku chwil potrzebował tabletek. Na szczęście w porę zdążył do szpitala, gdzie bezpłatnie otrzymał pomoc.
- Druga sytuacja, gdzie musiałem korzystać z pomocy medycznej, również miała miejsce w Meksyku. Powodem była zła jakość wody i w konsekwencji bakteria w żołądku. Nasze ubezpieczenie pokryło wizytę w klinice i zrefundowało również leki – mówi Arek.
Jednym słowem dwie, dość poważne sytuacje zakończyły się na szczęście pozytywnie. I o to właśnie w życiu chodzi! Nie bać się ryzyka, bo choć czasem bywa trudniej, za każdym rogiem czai się przygoda. A nic nie poszerza horyzontów bardziej od inspirującej podróży i ludzi, których w jej trakcie poznajemy.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?