Świadkami ich śmierci byli koledzy. Dwóch z nich trzeźwiało przez noc. Trzeci został od razu przesłuchany.
W niedzielny wieczór w piątkę poszli posiedzieć pod Wilczą Górą, napić się, pogadać od serca. Wzgórze to rozebrany do połowy wygasły wulkan na obrzeżach miasta.
Rozmowa zeszła na sprawy osobiste. Pijąc alkohol, rozmawiano między innymi o długach i zobowiązaniach finansowych. A potem Tomasz D. zapowiedział, że ma dość życia i chce skoczyć z Wilczej Góry. Był słownie powstrzymywany przez kolegów, którzy jego deklarację wzięli początkowo za makabryczny żart. Upiornie zrobiło się dopiero, gdy drugi z nich, 22--letni Damian D. zadeklarował, że też może skoczyć na skały.
JAK I CZY W OGÓLE MOŻNA ZAPOBIEGAĆ PODOBNYM TRAGEDIOM?
Perswazje pozostałych nie skutkowały. Za desperatami cała grupa zaczęła się piąć na szczyt Wilczej Góry. Tam pierwszy z mężczyzn podszedł do krawędzi, szykując się do skoku. Koledzy przytrzymywali go za ręce i kurtkę. A w tym czasie drugi z samobójców rzucił się w dół. Szok.
Zbiegli po zboczu, żeby zobaczyć, co się stało. Ten moment nieuwagi wykorzystał powstrzymywany wcześniej desperat i też skoczył ze szczytu.
Wilcza Góra to miejsce bardzo ważne dla złotoryjan. Szczycą się nią i bronią resztek dawnego wulkanu przed zakusami kopalni, która chciałaby go do cna rozebrać na bazalt. Od wiosny do jesieni młodzi przychodzą tu posiedzieć przy ognisku lub poopalać się na kocyku.
Wzgórze ma też jednak swoją czarną legendę. W ostatnich latach trzykrotnie zbierano z wyrobiska ciała osób, które tutaj targnęły się na życie. Raz był to młody chłopak, który przed skokiem ułożył z kamieni swój list pożegnalny. Innym razem chora psychicznie kobieta. Jednak zawsze desperaci działali w pojedynkę.
Z półek skalnych Wilczej Góry strażacy wielokrotnie ściągali też truchła martwych zwierząt. Zwyrodnialcy spychali ze skał niechciane psy i koty.
Po niedzielnej makabrze Złotoryja jest w szoku.
- Myślę, że nie ma co przypisywać mrocznej aury temu miejscu - mówi złotoryjski historyk Roman Gorzkowski, współautor monografii Wilczej Góry. - Mnie niepokoi raczej kondycja młodych ludzi, skoro decydują się na taki czyn. Ich rozchwianie, pogubienie, osamotnienie.
Wczoraj przeprowadzono sekcję zwłok samobójców ze Złotoryi. Planowano też dokończenie przesłuchań świadków.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?