Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złotoryja: Nękany burmistrz nęka mieszkańców

Piotr Kanikowski
- Tak się nie robi z ludźmi - mówi Zygmunt Kolasiński
- Tak się nie robi z ludźmi - mówi Zygmunt Kolasiński Piotr Krzyżanowski
Dlaczego miasto chce wyrzucić rodzinę z domu? Historia Zygmunta Kolasińskiego skłoniła rzecznika praw obywatelskich do interwencji. Na podstawie naszego artykułu z 12 marca 2010 z urzędu wszczął badanie sprawy.

Na początek poprosił burmistrza o wskazanie podstaw prawnych jego działań. Chce też, by burmistrz określił swe zamierzenia wobec nieruchomości, jak na razie wciąż zajmowanej przez pięcioosobową rodzinę Kolasińskich. Dom jest przedwojenny. Stoi na wzgórzu, na atrakcyjnej działce - jest blisko centrum, a jednocześnie w zacisznym miejscu.

Rządzący w Złotoryi Ireneusz Żurawski od półtora roku próbuje pozbyć się ich z budynku. Wbrew Kolasińskim utrzymuje, jakoby dom był w złym stanie technicznym. I powołuje się na decyzję powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Złotoryi (podtrzymaną przez dwie wyższe instancje), który w celu zlikwidowania zawilgocenia ścian nakazał zrobić do września 1997 roku izolację fundamentów i odwodnienie terenu.

Zdaniem Ryszarda Porczyńskiego, szefa PINB w Złotoryi, koszt realizacji tych zaleceń nie byłby duży. Burmistrz zamiast wziąć się za remont, zaczął wykwaterowywać z budynku lokatorów. Kolasińscy jako jedyni stawili opór, więc miasto próbuje ich sądownie pozbawić umowy najmu.

- Nie poddam się, bo 23 lata pracowałem i remontowałem ten dom za swoje pieniądze - mówi Zygmunt Kolasiński. - Oni nie robili nic. A teraz chcą sprzedać. Tak się nie robi z ludźmi.

- Działania burmistrza wobec pana Kolasińskiego są całkowicie bezprawne - ocenia po przestudiowaniu dokumentów Marian Kret, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Agat" i złotoryjski radny powiatowy. - Eksmisja mogłaby nastąpić w dwóch sytuacjach: gdyby inspektor nadzoru budowlanego wydał nakaz rozbiórki lub ekspertyzę nakazującą przeprowadzenie remontu kapitalnego. W tym drugim przypadku po zakończeniu prac, nie później niż po roku, lokator musiałby wrócić do lokalu.

Co na to Ryszard Porczyński, szef PINB? - Takich dokumentów nie ma - przyznaje.

Urząd Miasta w Złotoryi, od którego zażądaliśmy wyjaśnień, uchyla się od odpowiedzi. Dyrektorowi Maciejowi Lisowi, pełnomocnikowi terenowemu RPO z Wrocławia, zastępca burmistrza Andrzej Ostrowski odpowiedział, że zarząd gminy jest "nękany licznymi decyzjami nadzoru budowlanego". Dyrektor Lis przypomniał więc wiceburmistrzowi, że nadzór budowlany nie nęka, ale wypełnia swoje obowiązki.

Na razie interwencja RPO doprowadziła do tego, że Kolasińscy poznali treść decyzji organów nadzoru budowlanego.

- Gmina chciałaby robić biznes, a jej zadaniem jest służenie mieszkańcom, choćby przez remontowanie swoich zasobów - komentuje Marian Kret z SM "Agat".

Kryształy Złota i niepokorni

Kto żyje dobrze z burmistrzem, dostaje statuetkę Kryształ Złota. Kto zadrze, ma kłopoty.
Miasto próbuje pozbawić praw do kamienic Grzegorza Barana oraz Stanisława i Annę Solarzów po tym, jak zarzucili parafii naruszenie granic ich działek. Grażynie i Władysławowi Moczulskim burmistrz kazał rozebrać wejście do winiarni, choć na jego budowę sam wcześniej wydał zgodę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto