Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żelazny Most: Bedą sądzić się z kopalnią?

Urszula Romaniuk
- W ciągu 20 dni było 11 wstrząsów - mówi Maria Kowalczyk
- W ciągu 20 dni było 11 wstrząsów - mówi Maria Kowalczyk Urszula Romaniuk
Maria Kowalczyk z Żelaznego Mostu (gmina Polkowice) przyznaje, że do strachliwych nie należy. Ale długo nie zapomni poranka 16 października, kiedy jej domem targnął silny wstrząs. Zatrzęsło zresztą całą wsią.

- Myślałam, że dom się wali - wspomina Maria Kowalczyk. - A dwa lata temu został zabezpieczony przed szkodami górniczymi.

To profilaktyczne działanie zakładów górniczych we wszystkich miejscowościach narażonych na skutki eksploatacji złóż miedzi. Po tym wstrząsie mieszkańcy chcieli się spotkać z przedstawicielami KGHM i burmistrzem Polkowic, by porozmawiać o problemie. Bo od pewnego czasu wstrząsów jest więcej i są silne. Maria Kowalczyk wymienia tylko najpoważniejsze szkody: popękane ściany budynków, płytki w mieszkaniach, a nawet kominy oraz spadające dachówki. Termin spotkania ustalono telefonicznie, potem go przekładano. W końcu do rozmów nie doszło.

- Otrzymałam pismo od dyrektora kopalni Lubin, w którym napisał, że nie widzi potrzeby spotkania z mieszkańcami - dodaje radna. Powód? Cała zabudowa posiada już zabezpieczenia przeciwwstrząsowe z działań profilaktycznych prowadzonych w latach 1995-2005. Ale najbardziej zdenerwowało ją to, że kopalnia nie prowadzi remontów kapitalnych budynków, które "uległy naturalnemu zużyciu na skutek wieloletniego użytkowania".

- Problem polega na tym, że eksploatacja pod wsią będzie prowadzona, bo tak jest zatwierdzone w planie ruchu zakładu - podkreśla Maria Kowalczyk. - Ale nasze domy nie są zabezpieczone przed tąpnięciami, jakie już są i będą w najbliższej przyszłości.

Poza szkodami materialnymi są też inne: psychiczne. Wstrząsy szczególnie mocno odczuwają dzieci. Są wystraszone, nie rozumieją, co się dzieje. Kilka osób poważnie rozważa możliwość złożenia pozwu zbiorowego przeciwko ZG Lubin, jeśli nic się nie zmieni. To znaczy, jeśli dyrekcja kopalni nie zareaguje na monity mieszkańców.

Sylwia Rozkosz z departamentu prasowego KGHM potwierdza, że pod wsią obecnie nie prowadzi się eksploatacji, ale może ona ruszyć w najbliższych latach. Potwierdza też, że były telefoniczne ustalenia terminu spotkania z mieszkańcami wsi. Trudno było jednak je zorganizować, bo to końcówka roku, czas podsumowań, a do tego Barbórka. - Nie uchylamy się od rozmów - podkreśla Sylwia Rozkosz. - Jeśli będzie taka konieczność, możemy się spotkać, ale na początku przyszłego roku.

KGHM wydaje rocznie około 4 mln zł na profilaktyczne zabezpieczenie powstających inwestycji na terenach, na których przewidywane są szkodliwe wpływy działalności górniczej, w tym wstrząsy.

Sąsiedzi Żelaznego Mostu walczą
O szkodach górniczych chcą też rozmawiać mieszkańcy Pieszkowic.
Wieś leży około 2 km od Żelaznego Mostu i również odczuwa skutki eksploatacji prowadzonej przez ZG Rud-na. Tam też, 15 lat temu, budynki zabezpieczono, ale pojawiają się kolejne szkody. Sołtys Alina Żmuda zgłosiła problem w ZG Rudna w czerwcu. I nic. Ale nie rezygnuje. Zrobi we wsi zebranie.

Czy KGHM przeznacza wystarczająco dużo pieniędzy na zabezpieczanie budynków przed szkodami?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na polkowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto