W legnickim szpitalu otwierają dziś heliport

Za około 900 tysięcy złotych powstało lądowisko o średnicy 38 metrów i 70-metrowa droga dojazdowa. A także oświetlenie. Dotychczas śmigłowce lądowały na przyszpitalnym parkingu. Trzeba było usuwać samochody. Helikoptery przywoziły i zabierały chorych tylko do zmroku. Teraz ten czas się wydłuży do godz. 23.

- Ma to ogromne znaczenie podczas wypadków drogowych - mówi dr Jacek Mikołajków, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. - Wtedy będą mogli szybko trafić do najbliższego szpitala. Także gdy trzeba przetransportować poparzonych do szpitala, np. w Siemianowicach.

W ciągu roku takich lądowań w Legnicy było kilkanaście. Dyrektor legnickiego pogotowia Andrzej Hap uważa, że teraz poprawi się system organizacyjny.

- Nie będzie trzeba już szukać miejsca do lądowania - dodaje Andrzej Hap. - I dowiezienie chorego do szpitala ze śmigłowca zajmie niewiele czasu - zaznacza.

Według prof. Juliusza Jakubaszki, krajowego konsultanta do spraw ratownictwa medycznego, takie heliporty powinny powstać przy każdym szpitalu, przy którym jest
SOR. Bardzo ważne jest dla ratowania życia, aby ranni po wypadku trafili w ciągu pół godziny do szpitala.

Obecnie na Dolnym Śląsku podobne lądowiska są w szpitalach. Dwa we Wrocławiu, Świdnicy, Nysie, Wałbrzychu, Mierosławicach, Orsku i Ząbkowicach Śląskich. Chorych przewozi nowoczesny śmigłowiec Eurocopter stacjonujący w bazie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu. Dlaczego te maszyny nie latają przez całą dobę?

- Na razie we wrześniu wydłużyliśmy czas pracy helikoptera do godz. 23 - wyjaśnia Justyna Sochacka z LPR we Wrocławiu. - To jest przymiarka do lotów całonocnych. To jest bardzo wymagające zadanie.

Na Dolnym Śląsku wyznaczono 80 gminnych miejsc do lądowania nocnego. Jeżeli wydarzy się nocą wypadek, karetki przewiozą rannych do takiego miejsca. Oświetlą je ekipy zawodowej albo ochotniczej straży pożarnej. I stąd śmigłowiec zabierze rannych do szpitala.