Wójtowie i burmistrzowie gmin zagrożonych budową kopalni odkrywkowej węgla brunatnego już raz pojechali do Brukseli, aby złożyć petycję, w której domagali się między innymi uwzględnienia wyników referendum przeciwko powstaniu odkrywki, a także niewprowadzania ochrony złoża, ponieważ to zahamuje rozwój gmin.
Samorządowcy pojawią się w Parlamencie Europejskim z nadzieją na konkretne odpowiedzi, których do tej pory brakowało w rozmowach z polskim rządem.
- To ewidentny przykład łamania prawa zarówno polskiego, jak i europejskiego - komentuje Lidia Geringer de Oedenberg. - Konsultacje społeczne muszą się odbyć. Nie mogą być pozorowane, zorganizowane na ostatnią chwilę. Większość ludzi w referendum opowiedziała się przeciw kopalni odkrywkowej, nie zaś przeciw wydobyciu złoża. Musimy zainwestować w nowoczesne technologie, jak na przykład gazowanie, czyli spalanie węgla pod ziemią.
- Uruchomienie kopalni odkrywkowej to wyrok dla naszych gmin - mówi Irena Rogowska, wójt gminy wiejskiej Lubin. - Ta metoda połączona jest z wysiedleniami, niszczeniem środowiska naturalnego, a także wycięciem największego na Dolnym Śląsku terenu zalesionego. Jeżeli dojdzie do budowy kopalni odkrywkowej, zniszczony zostanie nie tylko teren, na którym znajduje się złoże, ale również rejony położone w tak zwanym leju depresyjnym.
Posłanka do europarlamentu stwierdziła, że wypowiedź wicepremiera Waldemara Pawlaka, według którego odkrywką nikt się nie interesuje, a złoże położone pomiędzy Legnicą a Lubinem zostało pominięte w rządowych planach, to nic innego jak marginalizacja problemu.
Samorządowcy pojechali do Brukseli po konkretne odpowiedzi. - Chcemy przedstawić obecną sytuację - dodaje wójt Rogowska. - Mimo naszych ciągłych działań, rząd nadal nie traktuje nas jako partnerów do rozmów. W zmianie takiej postawy przedstawicielom gmin ma pomóc wstawiennictwo członka komisji petycji, czyli Lidii Geringer de Oedenberg.
- Przede wszystkim chcemy, żeby głos normalnych obywateli, którzy na tym terenie chcą budować swoją przyszłość, został uwzględniony - mówi eurodeputowana.
- Zależy nam na dialogu między rządem a przedstawicielami zagrożonych gmin. Niestety, widzimy czarno na białym, że tutaj tego dialogu nie ma. Wręcz przeciwnie, jest tylko monolog, ponieważ jedna strona, rządowa, przez cały czas milczy.
Zobacz też: Powstała koalicja przeciwko odkrywce
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?