Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strzelał z broni maszynowej na Daszyńskiego w Legnicy

Mateusz Różański
Zbigniew Prych, naczelnik wydziału prewencji, pojawił się na miejscu zdarzenia
Zbigniew Prych, naczelnik wydziału prewencji, pojawił się na miejscu zdarzenia Piotr Krzyżanowski
W środę, tuż po południu, na legnickim Zakaczawiu rozległ się huk strzałów z broni maszynowej. Na skrzyżowanie ulic Daszyńskiego i Dmowskiego natychmiast pojechali policjanci.

- Na podstawie zeznań jednego ze świadków funkcjonariusze ustalili prawdopodobny rysopis sprawcy - mówi Sławomir Masojć, rzecznik legnickiej policji.
Przeszukiwaniami objęto okolice placu, na którym doszło do strzałów, oraz przyległe kamienice i budynki.

- W jednym z lokali policjanci zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi - opowiada Sławomir Masojć. - Byli zmuszeni do użycia siły, ponieważ mężczyzna stawiał opór - dodaje.

Policjanci znaleźli w tym samym mieszkaniu także długą broń automatyczną, z której najprawdopodobniej padły strzały, oraz pasującą amunicję. Według nieoficjalnych doniesień, jest to karabin typu AK-47, popularny kałasznikow. Na placu, gdzie padły strzały, znaleziono również trzy łuski pasujące do skonfiskowanej wcześniej broni.

Na razie policjantom nie udało się ustalić, kto lub co było celem ataku. Najprawdopodobniej jednak mężczyzna strzelał w powietrze.

Po zatrzymaniu okazało się, że ma on 34 lata, a na stałe jest zameldowany na terenie województwa małopolskiego.

- Huk był niesamowity. Padło kilka strzałów, słyszeli to chyba wszyscy w okolicy. Strach teraz wyjść z domu - mówi Maria Anielewska, mieszkanka legnickiego Zakaczawia.

Funkcjonariusze będą musieli wstrzymać się z przesłuchaniem, ponieważ zatrzymany był pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Zeznania zostaną spisane dopiero w piątek.

Do tego czasu mężczyzna zostanie osadzony w areszcie.

Jeszcze nie wiadomo, jakie dokładnie zarzuty zostaną postawione krewkiemu góralowi.

Rodzi się jednak pytanie, jak broń maszynowa trafiła w jego ręce.

- Prawdopodobnie pochodzi ona z nielegalnego źródła. Może też być pozostałością po pobycie w Polsce armii radzieckiej. Od tego rodzaju broni aktualnie się odchodzi, nawet w wojsku - mówi Bogusław Politowski, publicysta "Polski Zbrojnej". - Zdecydowanie łatwiej jest natomiast o amunicję do takiego karabinu. Kaliber 7,62 milimetra jest dość standardowy - dodaje ekspert.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto