Prokuratura Legnica: Biegli stwierdzili, że legniczanin był niepoczytalny kiedy zaatakował

Prokuratura Legnica: Biegli stwierdzili, że legniczanin był niepoczytalny kiedy zaatakował

Legnicka prokuratura chce umorzenia postępowania sądowego przeciwko 42-letniemu Jarosławowi B. z Legnicy, którego oskarża się o wymuszenie rozbójnicze z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Psychiatrzy uznali, że mężczyzna w trakcie czynu był niepoczytalny.

Do zdarzenia doszło 25 kwietnia br. - Około godziny 15.40 Jarosław B. wszedł do sklepu przy ul. Senatorskiej i tam zaczął zachowywać się agresywnie - wyjaśnia Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Groził pracownicy i właścicielce sklepu żądając wydania bliżej nieokreślonego dekodera. W tylnej kieszeni spodni w widoczny sposób wystawał mu nóż. W pewnym momencie podejrzany wyciągnął go i machał nim przed oczami pokrzywdzonych. Groził kobietom pozbawieniem życia oraz uszkodzeniem wyposażenia sklepu.

Jedna z pracownic wymknęła się na zaplecze i wezwała policję. Mundurowi zatrzymali szaleńca, który w ich obecności jeszcze wygrażał kobietom. Jarosław B. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień. Sąd na wniosek prokuratora aresztował go na trzy miesiące.

Prokuratura Legnica: Biegli stwierdzili, że legniczanin był niepoczytalny kiedy zaatakował

- W toku śledztwa ustalono, że podejrzany już w lutym 2015 r. leczył się psychiatrycznie z powodu zaburzeń urojeniowych. W związku z powyższym uzyskano opinie biegłych, którzy jednoznacznie stwierdzili, że Jarosław B. w chwili popełnienia przestępstwa był niepoczytalny - dodaje Liliana Łukasiewicz. - Biegli wskazali ponadto, iż w obecnym stanie psychicznym podejrzanego istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że dopuści się on kolejnego przestępstwa z użyciem przemocy. Ponieważ jego leczenie w trybie ambulatoryjnym nie spełni swojej roli, zaistniały medyczne przesłanki zastosowania środka zabezpieczającego w postaci leczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Prokuratura Legnica: Biegli stwierdzili, że legniczanin był niepoczytalny kiedy zaatakował