Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oleśniczanka urodziła w gimnazjum

Karolina Jurek
polskapresse
Asia opowiada nam swoją historię i przestrzega inne nastolatki

Z roku na rok rośnie liczba dziewcząt zachodzących w ciąży podczas nauki w... gimnazjum. Nastolatki, które nagle muszą stać się dorosłymi, rzadko radzą sobie z sytuacją, w której się znalazły. Oleśniczanka Joanna Markowska opowiedziała nam, jak ułożyło się jej życie jako nastoletniej mamy.
W 2010 roku Asia była uczennicą jednego z oleśnickich gimnazjów. - Życie nie rozpieszczało mnie od dziecka - mówi smutno. - Szybko trafiłam do rodziny zastępczej , bo rodzice pili, kradli i mieli nas w nosie. U dziadków Asia mieszkała z trójką młodszego rodzeństwa. Pomagała przy ich opiece, a ponadto uczyła się w jednej z oleśnickich podstawówek. Nie była orłem. - Ale nie to było dla mnie problemem - mówi. - Zawsze najbardziej doskwierała mi samotność. Koleżanki rozmawiały na przerwach, żartowały, a ja zawsze byłam z boku, sama. Tak jak w życiu.
W 2007 roku Asia zaczęła naukę w gimnazjum. W tym roku zmarł też jej dziadek, który przez wiele lat był dla niej jak ojciec. - To był dla mnie bardzo trudny czas - przyznaje. W gimnazjum pojawili się nowi ludzie, nowe twarze i pierwsze zauroczenie. - W szkole poznałam chłopaka, który dał mi wszystko, o czym wtedy marzyłam - wspomina dziewczyna. Był przyjacielem i wsparciem, którego przez wiele lat nie miałam. Pewnego dnia okazało się, że jest w ciąży. Długo nikt o tym nie wiedział, bo Asia skrzętnie ukrywała to, że zostanie mamą. - Bałam się przede wszystkim reakcji babci, ale nigdy przez myśl mi nie przyszło, że mogłabym pozbyć się dziecka - mówi stanowczo młoda kobieta. 13 maja 2010 roku na świat przyszła Ola.
- Ochrzciliśmy dziecko tak jak trzeba - opowiada dziewczyna choć przyznaje, że z tym też nie było łatwo. - Przez to, że ja i mój chłopak nie jesteśmy małżeństwem były problemy, by ochrzcić małą - opowiada. - Udało się tylko dzięki pomocy katechety, który w gimnazjum uczył mnie religii. Teraz Asia ma dwadzieścia lat i czteroletnią córeczkę. Mieszka w Oleśnicy. Przeprowadziła się do rodziców by odciążyć babcię. Olę stara się wychowywać jak najlepiej. - Na pewno nie pozwolę, by miała dzieciństwo takie jak ja - mówi, ale przyznaje, że nie jest łatwo. - Na wszystko potrzeba pieniędzy, dlatego dorabiam na polu, chodzę na truskawki, czasami sprzedaję na targu, nieraz zbieramy też złom - opowiada. Dziewczynom w podobnej sytuacji radzi, by nigdy się nie poddawały. - Pozbywając się dziecka zrobimy to tylko na chwilę, bo myśli i tak wrócą - mówi i dodaje: Córka to najlepsze, co mogło mi się przydarzyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto