Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miedź Legnica słabsza od Olimpii

Mateusz Różański
Miedź Legnica słabsza od Olimpii. Bramki dla gospodarzy w pierwszej połowie zdobyli Karol Angielski i Damian Michalik. Dla Miedzi trafił w ostatniej minucie Petteri Forsell, który szczupakiem dobił piłkę do bramki po tym, jak Wrąbel odbił jego strzał z rzutu karnego.

Na początku meczu dwukrotnie strzałami z rzutów wolnych zaskoczyć bramkarza Olimpii próbował Forsell, ale w obu przypadkach minimalnie chybił. Pierwszą groźną akcję Olimpia przeprowadziła w 15. min – Karol Angielski dostał prostopadłe podaniem między środkowych obrońców Miedzi, wyszedł sam na sam z Pawłem Kapsą, ale górą w tym pojedynku był bramkarz Miedzi. W 17. min Miedź mogła objąć prowadzenie. Z boku w pole karne gospodarzy przedarł się Wojciech Łobodziński, wyłożył piłkę na 5 metr do Rasaka, skrzydłowy Miedzi dołożył nogę, ale trafił prosto we Wrąbla. Dwie minuty później z gola cieszyli się gospodarze po tym, jak z bliska piłkę do siatki skierował Angielski. Wydawało się, że Miedź zaatakuje odważniej, ale jeszcze przed przerwą Olimpia podwyższyła prowadzenie. Po rzucie rożnym odbita piłka trafiła na 16 metr, a Michalik strzelił sprytnie po ziemi obok zasłoniętego Kapsy.

W drugiej połowie Miedź próbowała odrabiać straty, ale biła głową w mur. Strzelać próbowali m.in. Forsell, Daniel, Bartczak czy Łobodziński, ale albo brakowało precyzji, albo na drodze stawał dobrze dysponowany Wrąbel. W doliczonym czasie gry Bartczak po rajdzie w pole karne Olimpii próbował dośrodkować, ale piłkę ręką zagrał jeden z obrońców i sędzia wskazał na 11 metr. Forsell uderzył mocno, ale piłkę ręką odbił przed siebie bramkarz Olimpii. Fiński pomocnik Miedzi „szczupakiem” dobił futbolówkę do siatki, po czym chwycił ją i ruszył biegiem w kierunku boiska, ale sędzia w tym momencie skończył mecz. – Mogliśmy tych straconych bramek uniknąć. W Olimpii nie grają zawodnicy anonimowi i przy wyniku 2:0 potrafili utrzymać ten dystans – mówił Ryszard Tarasiewicz, trener Miedzi.

– Od 70 min Miedź miała ogromną przewagę optyczną, bo cofnęliśmy się zbyt głęboko. Mówiłem przed meczem, że Miedź jest jednym z głównych faworytów do awansu. Dziś udało nam się zniwelować mocne strony legniczan, ale wciąż to dla mnie jest drużyna, która będzie się liczyć w walce o awans – powiedział po meczu Jacek Paszulewicz, trener Olimpii.

OLIMPIA GRUDZIĄDZ - MIEDŹ LEGNICA 2:1 (2:0)

OLIMPIA: Wrąbel - Ciechanowski, Klemenz, Zitko, Woźniak, Kurowski, Smoliński, Feruga (73 Banasiak), Michalik (64 Wesslem), Kaczmarek, Angielski (90 Furtado).

MIEDŹ: Kapsa - Bartczak, Stasiak, Midzierski, Trifonov, Daniel, Pennanen (66 Garguła), Rasak, Forsell, Rybicki (83 Bartulović), Łobodziński.

źródło: Miedź Legnica

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto