Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnickie: Wypadek w żwirowni

Zygmunt Mułek
- Często spotykamy się z przypadkami, że niezabezpieczony jest teren robót - mówi Jan Buczkowski, dyrektor Państwowej Inspekcji Pracy w Legnicy. - Konsekwencje nieodpowiedzialności bywają tragiczne
- Często spotykamy się z przypadkami, że niezabezpieczony jest teren robót - mówi Jan Buczkowski, dyrektor Państwowej Inspekcji Pracy w Legnicy. - Konsekwencje nieodpowiedzialności bywają tragiczne Piotr Krzyżanowski
W jednym z podlegnickich zakładów, wydobywających żwir w minionym tygodniu mężczyzna stracił rękę. Właściciel firmy stwierdził, że to nie był jego pracownik.

- Przekonywał, że ten człowiek sam wszedł na teren zakładu, by łowić ryby w zbiorniku wodnym, z którego wydobywano piasek - mówi Jan Buczkowski, szef legnickiej Państwowej Inspekcji Pracy. - Aby uwiarygodnić tę wersję, przed maszyną, gdzie doszło do wypadku, położono wędkę. Miało to wyglądać na nieszczęśliwy wypadek. Wędkarz przechodząc obok urządzenia, pośliznął się tak nieszczęśliwie, że wpadł na obracającą się część maszyny, która urwała mu dłoń.

Szef firmy miał jednak pecha, bo wędka nie miała haczyka. Trudno iść z takim sprzętem łowić ryby. Gdy policjanci przycisnęli pracowników, okazało się, że ranny mężczyzna nie wędkował, tylko pracował.

Jak ustalili inspektorzy PIP, do wypadku doszło podczas wyciągania piasku. Pracowało przy maszynie kilka osób. Jedna z nich pośliznęła się i upadła na wirujące urządzenie. - Gdyby maszyna miała osłony, ten człowiek nie straciłby dłoni - dodaje Jan Buczkowski. - Niestety, właściciel firmy nie zadbał o to.

PIP wyjaśnia, jaki był status tego mężczyzny. Już wiadomo, że nie był on zatrudniony w tej firmie. Być może przyszedł dorobić parę groszy na czarno i doszło do tragedii. Ta sprawa jest badana. Inspektorzy PIP wstrzymali również prace urządzenia, które nie miało zabezpieczeń. Zostanie ono ponownie dopuszczone do eksploatacji, gdy zostaną one zainstalowane.

- Właściciel firmy ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo swoim pracownikom - przypomina dyrektor legnickiej PIP. - Dotyczy to także osób postronnych, które weszły na teren zakładu. I w tym wypadku podrzucenie wędki na nic by się nie zdało.

Właścicielowi firmy za dopuszczenie maszyn do pracy bez wymaganych zabezpieczeń, czyli za poważne naruszenie warunków bezpieczeństwa pracy, grozi grzywna od tysiąca do 30 tysięcy złotych. Jeżeli się okaże także, że zatrudniał pracowników na czarno, może zapłacić dodatkową wysoką grzywnę. Jan Buczkowski dodaje, że przypadki zatrudniania ludzi na czarno mają swoje tragiczne żniwo. Niedawno w Świdnicy zginął młody mężczyzna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto