- Wyremontujemy tylko dwa dachy - wylicza Janusz Haryluk, dyrektor ZGM. - Oprócz tego postawimy 140 pieców i wymienimy 7 różnego rodzaju instalacji. To bardzo niewiele. Nie odnowimy żadnej elewacji. Do tego skromnego bilansu można jeszcze dorzucić wymianę dwóch stropów, które grożą zawaleniem, i remont pięciu mieszkań, które opuścili lokatorzy po eksmisji, albo socjalnych. Lista potrzeb jest ogromna. Prawie każda z 500 komunalnych kamienic wymaga większego lub mniejszego remontu.
- Mój dom nie był remontowany od wojny - mówi legniczanka Maria Kwiecińska. - Bardzo dawno temu sami malowaliśmy klatki schodowe. Ale potem nikomu już się nie chciało. Administrator zapowiedział, że na klatki nie ma pieniędzy. Elewacji nie zrobi. I pewnie dom sam zawali się ze starości.
- Jeśli dojdzie do sytuacji, że lokatorom grozi niebezpieczeństwo, to będziemy interweniowali - zapewnia dyrektor Hawryluk. - Do tego zmusza nas prawo. Ale z pustego nie nalejemy. W tym roku ZGM dostał w sumie na remonty 4,435 mln zł. Ale z tej kwoty 2,8 mln zł musi przekazać wspólnotom mieszkaniowym na fundusz remontowy. Z pozostałych (1,4 mln zł) przeznaczyć 450 tys. zł na swoją obsługę techniczną. Obecnie ZGM jest udziałowcem we wspólnotach zarządzających 100o kamienic. Dlaczego z każdym rokiem jest coraz mniej pieniędzy na remonty?
- To się wiąże ze sprzedażą mieszkań - wyjaśnia dyrektor. - Ludzie wykupili te najlepsze. Z drugiej strony przekazujemy coraz więcej pieniędzy wspólnotom, w których są nasze lokale. Jeżeli zarządzamy mniejszym metrażem, to dostajemy mniejszą dotację od miasta. Kolejnym poważnym problemem jest rosnące zadłużenie lokatorów. Już teraz długi te sięgają przeszło 22 mln zł. Tylko w minionym roku wzrosły o dwa mln.
- Paradoksalnie wzrost nakładów na remonty leży w rękach dłużników - przyznaje dyrektor Hawryluk. W lutym weszła w życie ustawa abolicyjna. Dla wielu ludzi, którzy wpadli w kłopoty z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej, to szansa na wyjście na prostą. Obecnie nie płaci regularnie czynszu ponad 6 tysięcy lokatorów, czyli 2/3 wszystkich mających mieszkania komunalne. Około 70 procent dłużników ma niezapłacone rachunki od miesiąca do roku. Ale są też tacy, którzy od lat mają do zapłaty 100 tys. złotych.
Nie płacili przez 10 lat i dług rósł wraz z odsetkami. I właśnie jeżeli taki dłużnik spłaci w ratach podstawowe zadłużenie, to zostaną mu anulowane odsetki. W niektórych przypadkach są one wyższe niż zadłużenie podstawowe.
- Zgłosiło się do nas już około 500 lokatorów, którzy chcą skorzystać z abolicji - wylicza szef ZGM. - Z ponad setką podpisaliśmy już umowy. Szacujemy, że jeżeli wszystkie te osoby spłacą zadłużenie, to do końca roku zyskamy milion złotych. Te pieniądze pójdą na remonty. Dużo więc zależy od dłużników - wyjaśnia.
Kłopoty ZGM
W minionym roku ZGM też miał poważne problemy finansowe. Ten gminny zakład budżetowy zawiesił wypłacanie funduszu remontowego dla wspólnot mieszkaniowych. Miesięcznie ta kwota sięgała kilkuset tysięcy złotych. Do tego zachwiania przyczyniły się, według ZGM, ostra zima i wzrost kosztów eksploatacyjnych budynków. Zaległości zostały uregulowane. Ale zarządcy wspólnot obawiali się poważnych kłopotów z rozpoczęciem lub zakończeniem inwestycji. Wówczas po raz kolejny opozycyjni radni przekonywali, że ZGM należy zlikwidować. Przyniosłoby to, ich zdaniem, spore oszczędności. Lokalami komunalnymi miałby zarządzać wydział urzędu miasta. Ten pomysł przepadł. Obecnie ZGM zatrudnia 160 pracowników. Obsługują oni lokatorów 8 tysięcy mieszkań.
Zobacz też: Promenada dopiero za rok
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?