Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto szkoli w KGHM

Piotr Kanikowski
Jan M. (w środku) odpowiada przed sądem za wyłudzenie pieniędzy z funduszu socjalnego
Jan M. (w środku) odpowiada przed sądem za wyłudzenie pieniędzy z funduszu socjalnego Piotr Kanikowski
Przy organizacji szkoleń dla swoich pracowników KGHM współpracuje z należącą do niego spółką hotelarską Interferie. To mądra zasada, bo w ten sposób zarobione w Lubinie pieniądze wzmacniają holding - nie wychodzą poza Grupę Kapitałową Polskiej Miedzi. Tym większe zdziwienie wzbudził fakt, że zlecenie na organizację trzeciego etapu szkolenia "Studium przywództwa - kompetencje menedżerskie" dostały z KGHM nie Interferie, ale bliżej nieznana spółka Geo-Bau z siedzibą w lubuskiej wsi Jesionka.

Próbowaliśmy czegoś się o niej dowiedzieć. W biurze numerów Telekomunikacji Polskiej okazało się, że pod podanym adresem nie ma takiego abonenta. Pracownikom recepcji hotelu Tanzanit w Kolsku, gdzie przeprowadzane są szkolenia, nazwa firmy Geo-Bau również była nieznana.

Sprawdziliśmy, że od listopada 2004 r. spółka jest zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym. Z wpisu wynika, że funkcję wiceprezesa pełni w niej żona przewodniczącego Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Dołowych w KGHM Jana M.

Tego samego, który z ośmioma kolegami odpowiada przed Sądem Rejonowym w Lubinie za wyłudzenie 67 tys. zł z funduszu socjalnego Polskiej Miedzi. To Jan M., zdaniem prokuratury, rozkręcił w kopalni Polkowice-Sieroszowice interes z koloniami, których nie było. Przez trzy lata (od 2000 r. do 2003 r.) organizowano w biurze podróży fikcyjne faktury za wakacyjne wyjazdy dzieci, np. na Majorkę lub do Francji. Górnicy dołączali je do składanych w kopalni wniosków o dofinansowanie kolonii z funduszu socjalnego. I dostawali gotówkę, którą dzielili się z Janem M.

W lipcu 2010 r. w Sądzie Rejonowym w Lubinie ruszył proces w tej sprawie. Ujawniona pięć lat temu afera nie zakończyła jednak kariery Jana M. w KGHM. Jeszcze rok temu politycy PO z Grzegorzem Schetyną na czele chętnie stawali z nim do fotografii. Ściągnięte z internetowej galerii posła Norberta Wojnarowskiego zdjęcia, na których marszałek ściska dłoń Janowi M., krążą po kopalni z podpisem sugerującym szemrane interesy.

W Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność i Związku Zawodowym Pracowników Przemysłu Miedziowego - dwóch największych centralach związkowych w KGHM - Jana M. mają za czarną owcę. Kiedyś bojkotowano spotkania, na których miał się pojawić.

- Czy mówi coś Panu nazwa Geo-Bau? - zapytaliśmy wczoraj Jana M. Zaprzeczył. - Czy to nie w niej pracuje Pańska żona? Czy w jakikolwiek sposób pomagał Pan w przyznaniu spółce Geo-Bau zlecenia na organizację szkoleń? Nie dostaliśmy odpowiedzi. - Dlaczego mnie pan pyta o Geo-Bau? Niech pan pyta moją żonę - powtarzał Jan M. W końcu rzucił słuchawką.

Dodzwoniliśmy się do żony związkowca, wiceprezes spółki Geo-Bau, by usłyszeć, że o szkoleniu dla KGHM nic nie wie. Odesłała nas do szefowej firmy. Prezes Bogusława Kochmańska jest na urlopie. Jej telefon komórkowy milczy.

Ile Geo-Bau zarobił na szkoleniu? To tajemnica handlowa.

ZOBACZ TEŻ: KGHM ROŚNIE W SIŁĘ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto